Sąd Okręgowy we Włocławku skazał Patryka K. na 10 lat więzienia za pobicie i skatowanie na śmierć dwuletniego Macelka. Sąd Okręgowy we Włocławku uznał, że mężczyzna nie chciał zabić dwulatka. Wyrok nie jest prawomocny. Nie jest to jednak koniec sprawy. Prokuratura zapowiada apelację.
Przypomnijmy, iż do zdarzenia doszło 16 lutego 2016. Podczas gdy Magdalena W. - matka chłopczyka - wyszła z domu we Włocławku, Patryk K. miał bić chłopca do utraty przytomności.
Najpierw do włocławskiego szpitala a potem do szpitala dziecięcego im. Rydygiera w Toruniu trafił nieprzytomny Marcelek. Obrażenia wskazywały na to, iż chłopczyk mógł zostać pobity. Podejrzenia lekarzy okazały się słuszne. Rokowania co do przyszłości 2-letniego Marcelka z Włocławka cały czas nie były najlepsze. Po blisko miesiącu od zdarzenia (14 marca) chłopiec zmarł toruńkim szpitalu.
Sąd przyjął, ze owszem oskarżony spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu, którego następstwem była śmierć dziecka. Zdaniem sądu oskarżony, kiedy uderzał dziecko stosował średnią siłę. Po zdarzeniu oskarżony klepał dziecko próbując je dobudzić, potem zadzwonił na pogotowie z prośbą o pomoc. Wskazuje to, że zamiarem jego nie była śmierć dziecka – tłumaczył Sąd.
Prokurator zapowiedział apelację. Poinformował o tym Minister Sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Zaznaczył, że nie zgadza się z takim rozstrzygnięciem.
Takie sytuacje muszą spotkać się z bezwzględnym potraktowaniem sprawców przez państwo polskie właśnie w obronie tych najsłabszych. Dorosły, sprawny mężczyzna używając całej swojej siły wobec malutkiego, dwuletniego dziecka, które jest przecież bardzo delikatnie zbudowane, zadaje mu z całą siłą ciosy, rzuca nim, uderza, (...) musi, co najmniej godzić się z tym, że może to spowodować śmierć dziecka - mówił minister Ziobro.
Wszystko wskazuje, że sprawa rozstrzygnie się w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Co postanowi druga instancja? Zobaczymy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie