Choć nie było intensywnych opadów śniegu, a ruch w mieście był wyraźnie mniejszy ze względu na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, warunki panujące na drogach i chodnikach we Włocławku są bardzo niebezpieczne. Niewidoczna warstwa lodu – tzw. „szklanka” – dała się we znaki zarówno kierowcom, jak i pieszym, o czym informowali redakcję mieszkańcy.
Około godziny 15.00 Włocławek bardziej przypominał lodowisko niż miejskie ulice. Nocny spadek temperatury, padająca marznąca mżawka i wilgoć sprawiły, że na drogach i chodnikach pojawiła się tzw. szklanka – cienka, niemal niewidoczna warstwa lodu, która skutecznie sparaliżowała ruch w wielu częściach miasta.
Z redakcją skontaktowało się kilku mieszkańców, którzy doświadczyli skutków oblodzenia na własnej skórze – dosłownie i w przenośni. W zgłoszeniach pojawiały się m.in. Plac Wolności, Zielony Rynek oraz ulice Łęgska, Bojańczyka i Kilińskiego.
Jedna z mieszkanek opisała sytuację, która wydarzyła się w samym centrum Włocławka.
– Jechałam bardzo wolno, a mimo to auto nagle zaczęło się ślizgać. Zrobiłam piruet na środku ulicy. Na szczęście nic się nie stało, ale strachu było co niemiara – relacjonuje.
Jak dodaje, zdarzenie obserwowali przechodnie znajdujący się w centrum miasta.
– Dla części młodszych osób śliskie chodniki były chwilową atrakcją, dorośli nie kryli jednak zdenerwowania i nie szczędzili słów krytyki.
Kierowcy, którzy dziś między godziną 14.00 a 15.00 musieli wyjechać – do lekarza, do rodziny lub na krótki spacer, by zaczerpnąć świeżego powietrza – zgodnie podkreślają, że jazda wymagała maksymalnej ostrożności.
– Co chwilę włączał się ABS, nawet przy minimalnym hamowaniu. Jechałem 20–30 km/h i to i tak było ryzyko – mówi jeden z mieszkańców.
Na wielu ulicach samochody poruszały się znacznie wolniej niż zwykle. Ruch nie był co prawda duży – jest drugi dzień świąt, 26 grudnia – jednak nie zmienia to faktu, że jezdnie i chodniki były skrajnie śliskie, a każdy manewr wymagał dużej ostrożności.
Paradoksalnie, jak zauważają mieszkańcy, chodniki w wielu miejscach były w jeszcze gorszym stanie niż jezdnie.
– Nie dało się normalnie iść. Każdy krok był niepewny, jak na tafli lodu – mówi starszy mieszkaniec Śródmieścia.
Niektórzy piesi decydowali się iść jezdnią, uznając ją za bezpieczniejszą niż kompletnie oblodzone chodniki.
– Widziałem ludzi idących poboczem albo fragmentem ulicy. To chyba też nie najlepsze rozwiązanie, ale trudno się dziwić – komentuje kierowca.
Za zimowe utrzymanie dróg i chodników na terenie Włocławka odpowiada konsorcjum, w którego skład wchodzą:
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej „SANIKO” Sp. z o.o. – lider konsorcjum,
Firma Inżynieryjno-Drogowa „DROGTOM” Sp. z o.o. – partner konsorcjum,
Krzysztof Górski, prowadzący działalność gospodarczą pod firmą Zakład Pielęgnacji i Zakładania Terenów Zielonych „PLATAN” – partner konsorcjum.
Jak informuje Miejski Zarząd Dróg i Zieleni we Włocławku, ryczałt na zimowe utrzymanie jezdni, chodników oraz dróg rowerowych obowiązuje w okresie od 1 grudnia 2025 roku do 31 marca 2026 roku.
Na ten cel jednostka ma podpisaną umowę z zewnętrznym konsorcjum firm, które odpowiada za odśnieżanie oraz zwalczanie śliskości zimowej na terenie miasta.
Dzisiejszy dzień pokazał jednak, że w przypadku wystąpienia tzw. „szklanki” reakcja musi być wyjątkowo szybka i skuteczna – szczególnie w centrum miasta, przy przejściach dla pieszych oraz w rejonach o dużym natężeniu ruchu.
Mieszkańcy apelują zarówno do służb, jak i do siebie nawzajem o rozwagę i ostrożność. Szklanka to jedno z najbardziej zdradliwych zimowych zjawisk – niewidoczna, a niezwykle niebezpieczna.
Dzisiejsze wydarzenia pokazały, że nawet bez intensywnych opadów śniegu miasto może na kilka godzin zamienić się w jedno wielkie lodowisko.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie