
65-latka jadąca pod prąd na włocławskim odcinku autostrady A-1 może zostać ukarana wysoką grzywną. Świadkowie zaalarmowali służby o niebezpiecznej sytuacji, których zaskoczył jadący pod prąd samochód. Policja zatrzymała prawo jazdy i dowód rejestracyjny, a materiały sprawy zostaną przesłane do sądu wraz z wnioskiem o ukaranie.
Wczoraj po godzinie 11:00 (25.05.22) do policji dyżurnej we Włocławku zaczęły docierać raporty o nieprawidłowej jeździe na A-1. Pojazd miał jechać trasą w kierunku Łodzi, ale zamiast tego jechał w kierunku Gdańska, pod prąd.
Funkcjonariusz dyżurny niezwłocznie skierował na miejsce policję drogową i przekazał informację o zgłoszeniu służbom drogowym. Tymczasem kobieta prowadząca Hyundaia zorientowała się, że jedzie pod prąd i skręciła w pas zieleni, skąd w końcu dotarła do pobliskiego MOP-u. Obsługa też dotarła tam szybko.
Przeprowadzone przez policjantów badanie trzeźwości 65-letniej kierującej nie budziło zastrzeżeń. Z dotychczasowych wstępnych ustaleń wynika, że kobieta przemieszczała się z powiatu golubsko-dobrzyńskiego i zamierzała dotrzeć do powiatu radziejowskiego. Niestety w okolicach Włocławka pomyliła drogi i wjechała na autostradę w kierunku Łodzi, skąd następnie chciała się wydostać, jadąc pod prąd. Na szczęście pomyłka ta nie skutkowała żadnym zdarzeniem drogowym - informuje nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek Oficer Prasowy KMP we Włocławku.
Kierująca musi się jednak liczyć z konsekwencjami prawnymi swojej nieuwagi. Policjanci już zatrzymali kobiecie prawo jazdy i dowód rejestracyjny, gdyż okazało się, że auto nie miało ważnych badań technicznych.
Ponadto materiały sprawy przekazane zostaną do sądu z wnioskiem o ukaranie. Za tego typu przewinienie grozi wysoka grzywna, nawet do 30 tys. złotych. Sąd może również orzec zakaz prowadzenia pojazdów - informuje KMP we Włocławku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie