
Włocławscy policjanci prowadzą dochodzenie w sprawie wczorajszego wypadku cysterny na autostradzie A1. Kierowca mimo zabranego dzień przed zdarzeniem dowodu rejestracyjnego pobrał towar i ruszył w drogę. Przy wjeździe na autostradę na węźle Kowal stracił panowanie nad samochodem co spowodowało przewrócenie cysterny. 46-letniemu kierowcy za nieodpowiednie postępowanie grozić może do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak pisaliśmy we wtorek, około godziny 8 na autostradzie A1 doszło do przewrócenia cysterny z chemiczną substancją. Pojazd zablokował część lewej jezdni w kierunku Łodzi, przez co ruch na autostradzie został wstrzymany. Kierowca z podejrzeniem złamania obojczyka trafił do szpitala.
Na miejscu wypadku przez wiele godzin pracowały służby ratownicze a także specjalna jednostka ratownictwa chemicznego straży pożarnej. Zadaniem jednostki była kontrola stanu cysterny, nadzór nad przepompowaniem niebezpiecznej substancji do drugiej cysterny a na koniec podniesienie przewróconej cysterny. Policjanci, którzy pracowali na miejscu zdarzenia ustalili, że kierowca włączając się do ruchu z wjazdu na autostradę nie dostosował prędkości do panujących warunków na drodze co doprowadziło w konsekwencji do utraty panowania nad pojazdem i przewrócenie się cysterny przewożącej podchloryn sodu. Jak ustalili mundurowi, dzień przed wypadkiem podczas kontroli drogowej, funkcjonariusze zatrzymali dowody rejestracyjne cysterny i ciągnika siodłowego za niesprawność układu hamulcowego.
Dzień później kierowca został ukarany mandatami za spowodowanie zdarzenia drogowego i poruszanie się zestawem bez posiadanych dokumentów.
Mundurowi pod nadzorem prokuratora prowadzą śledztwo, które ma wyjaśnić czy kierowca wiedząc o niesprawności pojazdu transportował niebezpieczną substancję, która była zagrożeniem dla osób i środowiska. Jeśli przypuszczenia się potwierdzą, kierowcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
(fot. Państwowa Straż Pożarna Włocławek)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie