Reklama

Jacek Kuźniewicz o zmianach na stanowiskach prezesów spółek i grze politycznej we Włocławku

nWloclawek.pl
20/08/2018 06:19

Jacek Kuźniewicz w rozmowie z nWłoclawek.pl o zmianie prezesów spółek w w mieście Włocławku: „niestabilność powoduje naturalny paraliż, odwołanie jest grą polityczną,a tłumaczenie zwykle kuriozalne. Można stracić stanowisko prezesa bez żadnego powodu. Permanentnie od 4 lat jak jestem prezesem grożą mi co chwilę odwołaniem”.  Czy wobec tego Prezes może spać spokojnie?

O wymienionych i innych zagadnieniach rozmawiamy z radnym Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego, prezesem spółki MPEC Jackiem Kuźniewiczem a jednocześnie byłym wiceprezydentem Miasta Włocławek.

Redaktor: Czy Prezes, który realizuje określone zadania może szybko utracić swoje stanowisko?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Każdorazowa zmiana na znaczącym stanowisku w mieście powoduje emocje ale, tutaj jest wiele wątków. Po pierwsze każda osoba generalnie rzecz ujmując, która pełni funkcje z powołania, a prezes zarządu to jest taka funkcja musi się liczyć z tym, że w każdej chwili może być odwołany. Oczywiście jest to święte prawo Rady Nadzorczej i właściciela przedsiębiorstwa, żeby dobierać sobie współpracowników. Tylko trzeba pamiętać o jednej rzeczy, że jeżeli się kogoś powołuje na stanowisko, stawia się przed nim określone cele do realizacji, to z tych celów trzeba go rozliczać i wtedy decydować o tym czy zostaje czy nie. A nie postępować w taki sposób jak się to u nas trochę utarło w ostatnich latach, że tak na dobrą sprawę to z dnia na dzień można stracić stanowisko bez żadnego powodu.

Redaktor: Czy pamięta Pan ile razy już odwoływano ze stanowisk prezesów spółek włocławskich?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Ktoś policzył, że już 10 razy zmienili się prezesi spółek. Tego nie było nigdy. Pamiętam kadencje samorządowe od wielu, wielu lat i to jest pierwsza kadencja, w której mamy taką rotację na stanowiskach prezesów zarządów. Trzeba pamiętać, że spółka komunalna to nie jest kiosk ruchu. To jest firma, która odpowiada za zaspakajanie potrzeb mieszkańców.

Redaktor: Przecież w spółkach jest ogrom zadań do realizacji.

Prezes Jacek Kuźniewicz: Firmy komunalne dysponują olbrzymim majątkiem, nie mówiąc o tym, że zatrudniają czasami po kilkaset osób, obracają wielomilionowymi pieniędzmi, są przed nimi wyzwania, problemy do rozwiązywania i tworzenie takiej atmosfery niestabilności powoduje naturalny paraliż w podejmowaniu decyzji. Oczywiście są osoby, które się tym nie przejmują i robią swoje, taką osobą jestem ja.

Redaktor: Do Pana też są zastrzeżenia?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Mnie permanentnie od 4 lat jak jestem prezesem grożą co chwilę odwołaniem. Robię swoje. Do odwołania trzeba mieć argumenty albo odwołać politycznie jak to do tej pory bywało. Ja w sposób prawidłowy wypełniam swoją funkcję. Pracuję na rzecz mieszkańców i spółka po to jest, aby zaspakajać potrzeby naszych mieszkańców, a jeżeli bym się zastanawiał czy danego dnia będę odwołany, czy nie, to na pewno decyzji strategicznych bym nie podejmował i spółka byłaby w innym miejscu, a tak jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej, rozwija się, są inwestycje.

Redaktor: W ostatnim czasie, co zatem zdecydowało o odwołaniu prezes MBM według Pana?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Moim zdaniem mieliśmy do czynienia z taką grą polityczną, bo tutaj użyto argumentów, że Pani prezes nie była w stanie przekonać radnych do swojego pomysłu. No to jest już tłumaczenie kuriozalne moim zdaniem. Prezes ma realizować strategię samorządu, a nie samorząd ma realizować strategię Pani prezes, to są już chore argumenty. Mówiąc wprost i mocno to mówię, bo spółki komunalne są powołane po to aby realizować zadania nałożone na samorząd i realizować strategię miasta i prezydenta, a nie odwrotnie. Przed prezesem stawia się zadania do wykonania i ma je zrealizować i z tego się go rozlicza.

Redaktor: Chyba też są pozytywne oceny ze strony Prezydenta Włocławka?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Cieszy mnie też jedno, że padło stwierdzenie przy tym całym zamieszaniu z ust prezydenta i jestem tym bardzo zbudowany, takim podejściem, że miarą oceny prezesa jest efektywność. Pani prezes została oceniona, że jest nieefektywna więc została odwołana. Cieszę się, że mówimy o efektywności, mówimy o merytoryce i z tego punktu widzenia należy oceniać prezesów spółek, czy realizują czy nie realizują przed nim postawione cele i tak trochę biorę to do siebie.

Redaktor: Już teraz może być Pan spokojny o swoje stanowisko?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Tak jak mówiłem wcześniej jestem straszony co chwilę odwołaniem, a patrząc na takie słowa myślę, że mogę spać spokojnie, bo Rada Nadzorcza kilka tygodni oceniła wysoko moją działalność. Także Pan prezydent udzielił mi absolutorium za rok obrachunkowy 2017, więc myślę, że nie powinno się nic dziać.

Redaktor: A jeżeli się "zadzieje"?

Prezes Jacek Kuźniewicz: To tylko i wyłącznie z powodów politycznych a nie merytorycznych. Wprowadzanie takiej atmosfery niestabilności, braku twardego oparcia i braku partnera jest generalnie złe dla spółki i dla miasta. Trudno jest wtedy planować dalekosiężnie, jeżeli się nie wie co następnego dnia się wydarzy, czy będę pełnił funkcję, czy nie. Dzisiaj nie jest problemem zebrać Radę Nadzorczą w dowolnym miejscu i podjąć decyzję o odwołaniu prezesa. To nie jest problem.

Redaktor: A co ze sprawami personalnymi?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Budowanie wśród załogi morali, pokazywania załodze, że prezes jest kimś nic nie znaczący utrudnia w dużej mierze zarządzanie majątkiem. Pamiętać należy, że my prezesi odpowiadamy swoim własnym majątkiem za to co robimy w tej spółce. Ja nie zarządzam mikrofalówką czy gar kuchnią, mówiąc inaczej ja zarządzam majątkiem ponad 100 milionowym. Od decyzji, które my tu podejmujemy zależy, czy ktoś ma ciepłą wodę, czy jej nie ma, czy ma ogrzewanie. To nie jest, że ja wsypię łyżkę soli do zupy, czy jej nie wsypię, więc tutaj jest potrzebna pewna wizja, stabilność, oparcie, posiadanie partnera. Natomiast na marginesie spraw personalnych to ja jestem jedynym prezesem z tych spółek strategicznych: SANIKO, MPWi K, MPEC, który jest wybrany z konkursu.

Redaktor: Przecież ma Pan doskonałe wyniki w spółce?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Moja działalność broni się sama. Ja nie jestem efekciarzem, lanserem. Ja nie działam efektownie ale efektywnie. Działalność MPEC przynosi efekty dla miasta. Rozwijamy sieć, podłączamy nowych odbiorców. Zrealizowaliśmy bardzo dużą inwestycję, która jest perspektywiczna. Jest to również inwestycja skierowana do mieszkańców, prozdrowotną, bo to trzeba tak na to patrzeć. Ograniczamy niskie emisje na Michelinie i to ma sprzyjać zdrowiu mieszkańców. Ja pokazuję, że nie ma tutaj polityki, ja zarządzam firmą i chcę być rozliczany z efektów merytorycznych, a nie politycznych.

Redaktor: Jest Pan również radnym sejmiku?

Prezes Jacek Kuźniewicz: Oczywiście jako radny, jako osoba publiczna zawsze będę mówił źle jeśli będzie się działo niedobrze, niezależnie kto będzie rządził. Będę wytykał błędy. Ust mi nikt nie zamknie naciskami na mnie, na moją żonę itd. Ja sobie nie pozwolę na takie rzeczy. Jeśli we Włocławku będzie się działo źle to ja będę głośno o tym mówił niezależnie jaką funkcję będę pełnił.

Dziękuję za uwagę.

Ja również dziękuję.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nWloclawek.pl




Reklama
Wróć do