Reklama

Parkingowy absurd przy włocławskim szpitalu. Ludzie mają dość

nWloclawek.pl
14/10/2025 20:59

Włocławek ma wiele problemów, o których mieszkańcy mówią po cichu, ale ten widać gołym okiem – wystarczy podjechać pod szpital wojewódzki. We wtorkowy poranek, 14 października, o godzinie 10:00 parkingi wokół placówki pękały w szwach, a samochody zajmowały każdy możliwy skrawek ziemi. Wzdłuż lasu, na chodnikach, pod znakami zakazu – wszędzie tam, gdzie kierowcy mieli choćby cień nadziei na wolne miejsce. To, co miało być miejscem leczenia i spokoju, zamieniło się w przykład miejskiego chaosu i lekceważenia potrzeb ludzi, którzy przyjeżdżają tu z troską o swoich bliskich.

We wtorkowy poranek, 14 października około godziny 10:00, okolice szpitala we Włocławku wyglądały jak prowizoryczny parking. Samochody stały wszędzie – na chodnikach, trawnikach, wzdłuż lasu, a nawet przy drodze pożarowej. Widok aut zaparkowanych jeden za drugim wzdłuż drzew był jak symbol miejskiej bezradności. Dla wielu osób to nie nowość, ale codzienność, która trwa od lat.

Parkingowy dramat pod szpitalem

Każdy, kto choć raz próbował zaparkować przy włocławskim szpitalu, wie, że to zadanie niemal niemożliwe. Miejsc postojowych jest dramatycznie mało, a przyjeżdżający z pacjentami lub odwiedzający chorych często muszą zostawiać auta tam, gdzie tylko się da – nawet w lesie. Wystarczy kilka minut spaceru wzdłuż ulicy, by zobaczyć dziesiątki samochodów ustawionych na poboczach i skrawkach ziemi. W miejscu, gdzie powinien panować porządek i bezpieczeństwo, panuje improwizacja.

„To, co się tu dzieje, to po prostu wstyd. Człowiek przyjeżdża do szpitala, często w stresie, z chorym członkiem rodziny, a najpierw musi znaleźć miejsce między drzewami” – mówiła kobieta z Włocławka, która przywiozła matkę na badania. „Nie każdy może zaparkować pół kilometra dalej i prowadzić starszą osobę po błocie. To absurd.”

„Tu powinien być normalny parking, a nie leśny tor przeszkód” – dodał inny mieszkaniec, który codziennie przywozi żonę na rehabilitację. „Kiedyś człowiek bał się mandatu, teraz boi się, że ktoś wjedzie w jego auto, bo miejsca są tak wąskie.”

Gdzie jest plan?

Szpital przyjmuje setki osób miesięcznie. Część z nich to pacjenci w nagłych sytuacjach, inni – rodziny, które chcą spędzić kilka minut z bliskimi. I właśnie tych ludzi traktuje się tak, jakby byli problemem, a nie kimś, komu należy ułatwić dostęp do placówki. Parkingów nie przybywa, a rozwiązania logistyczne wydają się odległe jak marzenie.

„Człowiek przychodzi tu z troską, z emocjami, a zaczyna wizytę od nerwów. Czy naprawdę nikt nie widzi, że to nieludzkie?” – pytała starsza kobieta, stojąca z wnuczką przy drodze wzdłuż lasu. „Przecież to nie jest koncert ani impreza masowa. To szpital.”

Zamiast wygodnego, zorganizowanego systemu postojowego, kierowcy parkują między drzewami, przy znakach zakazu i na dojazdach technicznych. „Nie chodzi o wygodę, tylko o zdrowy rozsądek” – mówił mężczyzna z Torunia. „Jeśli miasto nie potrafi zapewnić porządnego parkingu przy szpitalu, to jak chce zachęcać ludzi do leczenia na miejscu?”

Symbol obojętności

Sytuacja pod szpitalem to nie tylko kwestia parkowania. To obraz tego, jak łatwo zapomina się o zwykłym człowieku – o tym, kto przyjeżdża tu z nadzieją na leczenie albo odwiedza kogoś, kto właśnie walczy o zdrowie. Trudno zrozumieć, jak w mieście średniej wielkości wciąż nie udało się stworzyć normalnych warunków dla pacjentów i ich rodzin. Bo to, co widać każdego dnia przy włocławskim szpitalu, nie jest drobną uciążliwością. To zwyczajnie wstyd.

„To jest kpina z ludzi” – mówiła zdenerwowana kobieta, której auto stało na poboczu. „Przyjechałam odwiedzić ojca po operacji. Zanim dotarłam na oddział, zdążyłam się już zdenerwować. Jak można tak traktować odwiedzających?”

„Niech ktoś w końcu przejedzie się tu rano i zobaczy, co się dzieje. Może wtedy zrozumie, że to nie kwestia kierowców, tylko braku organizacji” – dodał inny rozmówca.

Podsumowanie

Włocławek ma problem, który trwa od lat i z każdym miesiącem wygląda coraz bardziej groteskowo. Samochody stojące wzdłuż lasu, tabliczki „nie zastawiać” ignorowane z konieczności, kierowcy błądzący po okolicy w poszukiwaniu wolnego miejsca – to codzienny krajobraz pod szpitalem. Tak właśnie wygląda system, który zapomniał o tych, dla których powinien istnieć.

 

Aktualizacja: 14/10/2025 21:29
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Paweł - niezalogowany 2025-10-14 21:43:44

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do