
Zdaniem większości specjalistów od edukacji seksualnej, poszukiwanie nowych sposobów na spędzenie intymnych jest bardzo ważne dla każdego związku. Różnorodność aktywności sprawia, że ciągle możemy odkrywać w sobie coś nowego, przeżywać przyjemność na różne sposoby, cieszyć się nią, mocniej pożądać się i pragnąć. W poszukiwaniu tych nowych „zabaw” bardzo często kierujemy myśli do strefy, którą nazywa się BDSM. Te praktyki są nieco ostrzejsze, niż klasyczne zachowania w sypialni, ale też nie trzeba ich demonizować. I naprawdę wypróbowanie ich można polecić każdemu – oczywiście pod pewnymi warunkami.
BDSM – o co tu chodzi?
Za popularność zachowań z nurtu BDSM w dużej mierze odpowiada słynna seria 50 twarzy Greya, najpierw książkowa, następnie zaś filmowa. To prawda, że dzięki niej praktyki, o których wcześniej mało się mówiło, stały się bardziej powszechne i wiele osób poznało to ciemniejsze oblicze intymnych zachowań. Czy jednak na pewno? Otóż wizja świata przedstawiona we wspomnianej serii nie jest dokładnie tym, czego należy oczekiwać od BDSM. Powiedzmy więcej – są w niej rzeczy, które zupełnie wypaczają naturę takich zachowań. Bo czym tak naprawdę jest BDSM? Czy chodzi tu tylko o uległość, chłostę, kajdanki i podobne akcesoria? Nie. Tak naprawdę pierwszą zasadą zarówno tych, jak i wszelkich innych praktyk „łóżkowych” jest konsensus, wzajemna zgoda. Nie chodzi wyłącznie o to, co dwie osoby robią razem, ale przede wszystkim o to, by obie w pełni były tego świadome i wyraziły na to zgodę... Tego akurat w świecie Greya nie było, a część zachowań partnerki była po prostu wymuszona presją psychiczną czy fizyczną, co przecież nie powinno mieć miejsca w związku...
Jeśli jednak oboje partnerów ma ochotę sprawdzić na własnej skórze, czym smakuje BDSM, to nic nie stoi ku temu na przeszkodzie. Przypomnijmy, że pod tym skrótem kryje się między innymi Bondage (wiązanie podczas seksu, gry wstępnej, albo zamiast nich) oraz Dominacja i Submission, czyli uległość. W „prawdziwych” relacjach BDSM ta dominacja i uległość są przypisane do osoby, stąd też jedna z nich występuje zazwyczaj pod nazwą Pani czy też Pana. Nie ma potrzeby posuwać się aż tak daleko, większość par uprawiających rekreacyjne, delikatne BDSM (zwane też waniliowym) zamienia się rolami w zależności od fantazji i chęci. Wszystko po to, by próbować czegoś nowego i dobrze się bawić. A jakie są...
...najpopularniejsze elementy tej zabawy?
Uległość kojarzy się nam z przeróżnymi akcesoriami (oferowanymi np. przez erotino.pl), wśród których na czele znajdą się oczywiście maseczki na oczy (wzmacniające siłę doznań), kajdanki i linki do wiązania, piórka do łaskotania, klapki czy pejczyki do chłosty czy kneble (jak w ofercie https://www.erotino.pl/185-kneble-erotyczne). I to w zasadzie powinno wystarczyć każdej parze, która dopiero chce poznać swoje potrzeby, możliwości, fantazje, ukryte pragnienia. To, oraz oczywiście wyobraźnia pozwalająca otworzyć się na nowe doznania. Nierzadko odwrócić role, gdy dominujący w związku czy też pracy partner przyjmuje uległą rolę w łóżku, lub też spokojna i zachowawcza partnerka znajduje niepisaną przyjemność z władzy, jaką ma nad swym mężczyzną. Czy też odwrotnie. BDSM może polegać na testowaniu własnych granic, w tym również dotyczących bólu, jednak wcale nie jest to konieczne. Z powodzeniem można traktować je po prostu jako element gry wstępnej, przyjemne urozmaicenie dla „normalnego” seksu. Ale zawsze z pełną zgodą, na wszystko, co będziecie sobie robić i mówić.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie