
Na tamie we Włocławku nadal trwają prace interwencyjne. W związku z tym w dniach od 3 grudnia do 10 grudnia będzie wstrzymywany przepływ wody przez tamę. W listopadzie powstał film dokumentalny, który wywołał wiele emocji, nie tylko z tego powodu, iż ginęły ryby ale też oskarżeń jednej z instytucji wobec ratujących dobrostan Wisły.
W związku ze wstrzymaniem wody na tamie zatrzymywany jest przepływ wody i jak zapewniają Wody Polskie spadnie do 1,5 metra we Włocławku i 1 metra w Toruniu. Przepływ ma być wstrzymywany na 3 godziny a nie jak było wcześniej na 4 godziny.
W filmie zrealizowanym w listopadzie twórcy pokazali jak obniżanie poziomy wody poniżej tamy wpływało na ryby. Wiele martwych ryb pływało przy Przystani Miejskiej przy ulicy Piwnej. Pracownicy OSiR próbowali je ratować z pomocą łopat śnieżnych przerzucając w nurt rzeki.
Kiedy pojawiły się zdjęcia i filmy jedna z instytucji dokonała zgłoszenia na Policję, że Ci ludzie dokonywali kłusownictwa, a nie ratowali ryby.
W związku z tym powstał kolejny odcinek filmu zrealizowany przez http://www.polskapoland.eu w związku z zaistniałą sytuacją na tamie.
W dniu 29 października w związku z tym że został wstrzymany przepływ wody przez stopień wodny we Włocławku otrzymałem informację telefoniczną o tym, że w basenie przy Przystani przy ul. Piwnej we Włocławku są bardzo duże ilości ryb, które znajdują się w wypłyceniach, w nieckach. Ryby się po prostu duszą. Żeby zapobiec jakiejś tragedii poprosiłem kolegów z Ośrodka Sportu i Rekreacji aby przy użyciu dostępnych środków, łopat śnieżnych przerzucili te ryby które znajdowały się w nieckach w rejon nurtu, tak aby mogły one spokojnie odpłynąć – mówi w filmie Krzysztof Bieniacki – Starszy Bosman
Tak też zgodnie z prośbą Bosmana pracownicy OSiR zrobili. Do pomocy przyłączyli się okoliczni wędkarze oraz postronne osoby.
Poprosiliśmy o wyjaśnienia w sprawie zawiadomienia Komendę Miejską Policji we Włocławku
Włocławscy policjanci w toku przeprowadzonych czynności ustalili, że nie doszło do złamania ustawy o Rybactwie Śródlądowym jakie było podnoszone przez zawiadamiającego. Postępowanie prowadzone było w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Mundurowi ustalili, że czynności podjęte przez pracowników przystani , jak również przypadkowych wędkarzy miały na celu ratowanie zagrożonych ryb, w związku z niskim stanem rzeki – informuje nas sierż. Tomasz Tomaszewski, Zespół Komunikacji Społecznej KMP we Włocławku.
Więcej o sprawie pisaliśmy Szokujący film z tamy we Włocławku. Co dzieje się na zaporze?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie