Reklama

Nie boi się wyzwań! Wywiad z Krystianem Kocanowskim.

nWloclawek.pl
12/04/2013 00:00

Uwielbia tworzyć. Kocha filmy, te fabularne i te dokumentalne. Jednym słowem kinematografia to jego pasja! Kim jest Krystian Kocanowski? Osobą, która nie boi się wyzwań. Zapraszamy do lektury wywiadu.

Opowiedz nam coś o sobie - gdzie mieszkasz, czym się głównie zajmujesz, jak spędzasz czas wolny?

Wychowałem się i mieszkam w Kowalu na Kujawach. Obecnie kończę trzeci rok Administracji w PWSZ we Włocławku. Zapytasz pewnie dlaczego wybrałem administrację skoro moje zainteresowania są zupełnie inne... Los czasem płata nam figle i kierunek Filologia polska ze specjalizacją dziennikarską, na którą chciałem się wybrać nie została utworzona ze względu na małą ilość chętnych. Jak widać nie zawsze życie układa się po naszej myśli. Fakt ten nie zaważył jednak na moich planach... W przyszłości nadal będę kontynuował starania aby znaleźć się w kręgach dziennikarskich i medialnych. Poza nauką poświęcam się swoim dwóm pasjom czyli zawodzie lektora filmowego oraz filmowaniu i postprodukcją. Czas wolny spędzam z najbliższymi i znajomymi. Staram się znaleźć czas dla wszystkich aspektów życia.

Filmowanie jest dla Ciebie pomysłem na życie, hobby, zabawą czy pracą?

Bardzo trafne pytanie! Każde z tych czterech określeń odzwierciedla wszystko to czym dla mnie jest filmowanie. Na początku było zabawą. Krótkie filmiki zacząłem kręcić zwykłą komórką, to były zabawne czasy kiedy ze znajomymi w szkole tworzyliśmy zupełnie odjechane filmy poklatkowe. Następnie robiłem krótkie filmiki zwykłym aparatem kompaktowym. Poważniejsza zabawa, która przerodziła się w hobby zrodziła się kiedy w ręce wpadła mi pierwsza kamera. W tym momencie wiedziałem, że z kamerą trudno będzie mi się rozstać. Obecnie po części jest to także pracą. Filmowanie zwłaszcza poważniejszych projektów to nie tylko zabawa, wszystko należy przemyśleć, przygotować się i poukładać nie tylko w głowie ale i na papierze. Jest to w zasadzie "ciężka" praca a jeśli dochodzi do tego filmowanie różnego rodzaju uroczystości mogę śmiało powiedzieć że jest to praca w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomysł na życie? Na pewno coś w tym jest. Z racji tego, że chcę pracować jako dziennikarz na pewno od filmowania bym nie uciekł. Jest to w końcu jedno z jego narzędzi. O moich dalekosiężnych planach, które pozostają w sferze marzeń nie chcę mówić. 

Dlaczego akurat filmowanie?

Od dziecka kochałem kino. Pamiętam jak z tatą chodziłem do wypożyczalni kaset VHS. Czarna drewniana lada była jak dla mnie bardzo wysoko a ja z trudnością oglądałem kolorowe okładki filmów. Zawsze był dylemat czy wypożyczyć filmy ze Stallonem, Seagalem czy Van Dammem. Miałem to szczęście, że wychowałem się na kasetach VHS. Zdarte kopie oglądało się po kilka razy. Miało to swój niepowtarzalny klimat zwłaszcza w odniesieniu do dzisiejszej technologii. Kiedy dorosłem oglądałem filmy nie tylko dla samego oglądania. Starałem się uchwycić to czego nie widać czyli jakich technik użył reżyser czy montażysta podczas realizacji filmu. Bardzo interesują mnie kulisy powstawania filmów i często je oglądam oraz o nich czytam. Z chwilą, z którą w ręce trafiła mi kamera mogłem sam zmierzyć się z filmowaniem. Filmując sam kreujesz rzeczywistość, wymyślasz fabułę. To jest trochę jak zabawa w Boga. 

Powiedz jak oceniasz swoje szanse na rynku?

Jak do tej pory na rynek nie wszedłem, dlatego nie ma w tej kwestii czego oceniać. Jeśli już do tego dojdzie, oceniać będzie mnie widz. 

Powiedz nam coś o swojej pasji. Skąd czerpiesz inspiracje?

Inspiracją jest dla mnie życie. Ono z każdym dniem nas zaskakuje. Pamiętam sytuację kiedy wieczorem kładłem się spać. Nagle wpadłem na pomysł teledysku do jednego z moich ulubionych utworów. Musiałem oczywiście wstać i rozpisać wszystko na kartce.  Inspirują mnie książki... każdą podczas czytania oceniam pod względem możliwości sfilmowania. Czytając tekst jednocześnie widzę w głowie jak sfilmować daną scenę itd. Jest to bardzo fajne i twórcze. Ponadto lubię słuchowiska radiowe i jest kilka na podstawie których chciałbym nakręcić krótkometrażowe filmy. Ponadto oglądane przeze mnie filmy są także inspiracją. Uwielbiam kryminały i dramaty. Największym autorytetem jest dla mnie Quentin Tarantino i David Fincher. Tarantino to przykład samouka o ogromnej pasji i bardzo plastycznym umyśle. Jego filmy to mistrzostwo świata. Fincher i jego film "Seven" to dla mnie definicja perfekcyjnego gatunku kryminalnego.

Od 2011 roku tworzysz internetową Encyklopedią Głosów. Skąd pomysł na takie zajęcie?

Jak wspomniałem miałem to szczęście, że wychowałem się w czasach ery kaset VHS. Wtedy nasi najwięksi idole jak Stallone, Seagal, Schwarzenegger i wielu innych mówili głosem Lucjana Szołajskiego, Tomasza Knapika czy Marka Gajewskiego - wybitnych lektorów. Te głosy towarzyszyły nam kiedyś a niektóre z nich towarzyszą nam do dziś. Na przełomie roku 2006 i 2007 oglądając wieczorem jakiś film usłyszałem słynną formułkę: "czytał...". W tym momencie zastanowiło mnie jak wygląda osoba o tak charakterystycznym głosie. Postanowiłem odnaleźć twarz danego lektora. Okazało się to trudne gdyż informacji na ten temat było w tym czasie bardzo mało. Odkrywanie nowych twarzy lektorów filmowych było świetną zabawą i ciekawym doświadczeniem. Konfrontacja głosu i osoby, którą sobie tylko wyobrażamy jest niesamowitym przeżyciem. Zacząłem interesować się ich pracą co raz bardziej. Stworzyłem swego czasu film dokumentalny "Lektorzy - Magia Polskiego Głosu" a od 2011 postanowiłem tworzyć Encyklopedię Głosów. Chciałem zebrać wszystkie te wspaniałe głosy w jednym miejscu. Piszę biografie, artykuły, przeprowadzam wywiady z lektorami. Jest to także forma publikacji a mnie jako miłośnika dziennikarstwa kręci na maksa. 

Filmy dokumentalne, fabularne, reklamy, seriale, teledyski … co jest Ci najbliższe? Z czym chciałbyś związać swoją przyszłość?

Odpowiem inaczej. Z dziennikarstwem, tak więc najbliższa droga jest do filmów dokumentalnych. Nie ukrywam, że bardzo lubię tę formę. Dokument/reportaż to świetna sprawa. W przypadku dokumentu jest bardzo czasochłonna, gdyż przygotowanie materiałów to spore wyzwanie. Z filmem fabularnym miałem możliwość się już zmierzyć jednak jego ukończenie niestety nie doszło do skutku. Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że film kiedyś ukończę. Odpowiadając na pytanie - najbliżej mi do dokumentów i fabuły.

Czy "Kowal - W Sercu Ojczyzny" to jak do tej pory Twój największy projekt? Skąd pomysł na scenariusz?

Tak, jego realizacja trwała długo i poświęciłem jej sporo wolnego czasu, niejednokrotnie odmawiając znajomym i najbliższym spotkań. Jestem człowiekiem, dla którego określenie "mała ojczyzna" wiele znaczy. W Kowalu się wychowałem i większość najważniejszych wspomnień pochodzi właśnie stąd. Być może chciałem w jakiś sposób się odwdzięczyć? Pomysł na film przyszedł wraz z budową pomnika króla Kazimierza Wielkiego. Początkowo chciałem sfilmować sam festyn i "odsłonięcie" pomnika. Później doszedłem do wniosku, że skoro nie ma zbyt wiele materiałów filmowych o Kowalu to dlaczego miałbym nie stworzyć filmu dokumentalnego o całym mieście? Kiedy w głowie ułożyłem sobie wstępny scenariusz ruszyłem do biblioteki. Odszukałem wszelkie publikacje i zacząłem pisać scenariusz. Urząd Miasta i portal naszglos.info udostępnili mi materiały archiwalne w postaci zdjęć i filmów. Kowal, niepozorne miasteczko ma bardzo ciekawą historię i miałem możliwość oglądać zdjęcia sprzed wielu lat. Konfrontując je z rzeczywistością uświadomiłem sobie jak wiele może się zmienić na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Kiedy zdjęcia do filmu dobiegły końca mogłem przystąpić do montażu, który trwał 2 tygodnie. Zaprzyjaźniony lektor nagrał mi ścieżkę lektorską. Udało mi się pozyskać lokalnych patronów medialnych, którzy pomogli mi aby film dotarł do większej liczby odbiorców. Dostałem wiele pozytywnych głosów, że film jest na prawdę wartościowy co mnie cieszy do dzisiaj. Oczywiście pojawiły się także głosy negatywne ale człowiek, który coś tworzy musi być przygotowany także na takie reakcje. Ja bardzo cenię krytykę, gdyż - zwłaszcza ta konstruktywna działa motywująco aby być jeszcze lepszym w tym co się robi.

Na czym wg Ciebie polega magia kina?

Dla mnie magia kina to oderwanie się od szarej rzeczywistości. Oglądając film można zapomnieć o otaczającym nas świecie i wczuć się w klimat filmu czy skorelować z głównym bohaterem. Kiedy fabuła jest wciągająca przeżywamy całą akcję z grającymi w nim aktorami. Dla mnie film jest wartościowy kiedy po napisach końcowych wciąż o nim rozmyślam.

Na kim głównie wzorujesz się tworząc?

Jak wspomniałem autorytetem jest dla mnie Quentin Tarantino i chciałbym kiedyś potrafić tworzyć filmy tak jak on. Jednak nie o powielanie wzorców a o kreatywne własne działanie tutaj chodzi.

Czym poza filmowaniem i internetową Encyklopedią Głosów zajmujesz się w życiu prywatnym? Szkoła, studia a może coś zupełnie innego?

Poza filmowaniem i publikowaniem nie mam innych pasji w stylu kolekcjonowania motyli.  W wolnych chwilach staram się spotykać ze znajomymi i najzwyczajniej w świecie czerpać radość z każdego dnia!

Czego Ci życzyć na najbliższe miesiące?

Na pewno abym skupił całą swoją uwagę na pisaniu pracy licencjackiej i pozytywnej jej obronie!  Poza tym szczęścia. Odnalezienie własnego szczęścia czy to w postaci stanu emocjonalnego czy w odnalezieniu drugiej, właściwej osoby jest moim zdaniem najważniejsze.

Tego właśnie  Ci życzy cała Redakcja i dziękujemy za rozmowę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nWloclawek.pl




Reklama
Wróć do