
Ołówek to jego żywioł. W swych pracach lubi przedstawiać emocje, ruch oraz przestrzenność przy zachowaniu maksimum realizmu. Lubi przelewać na papier każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, by móc zbliżyć swoją pracę jak najbliżej oryginału. Jednym z ulubionych tematów jego prac są osoby znane, nietuzinkowe, często muzycy, bo muzyka to jego druga pasja. O jego pasji rozmawiamy z Adamem Kieniarskim.
29 latek z Włocławka. Poza stałą pracą rysownik, malarz, tatuator amator. Odskocznią od tego wszystkiego jest dla niego gra na gitarze. Jednak z tym nie wiąże przyszłości.
-Kiedy uświadomiłeś sobie po raz pierwszy, że chcesz być rysownikiem?
-Nigdy nie pobierałem nauk rysowania. Bakcyla złapałem od siostry, która również jest uzdolniona. Dalej uczyłem się sam na własnych błędach, małymi krokami. Dopiero jakieś pół roku temu zacząłem traktować rysowanie na poważnie.
-Czy myślałeś o tym, żeby pójść do liceum plastycznego, a może też na wyższe studia artystyczne?
-Tak jak już wspomniałem, wcześniej nie traktowałem rysowania na poważnie, bardziej jako hobby. Nie uważałem, że mam wystarczający talent do tego żeby iść dalej w tym kierunku.
-Masz jako rysownik swój charakterystyczny, łatwo rozpoznawalny styl. Jak do niego doszedłeś? Czy czerpałeś z jakichś wzorów? Czy może ukształtował się on spontanicznie, tak jak charakter pisma?
-Mój styl rysowania ukształtował się sam. Myślę, że z czasem ulegnie on jeszcze zmianie, gdyż z każdą kolejną pracą uczę się czegoś nowego. Widzę u siebie spory progres, jednak wiem, żeby zaspokoić swoje oczekiwania muszę się jeszcze wiele nauczyć.
-Twoja kreska, a raczej „krecha” jest bardzo zdecydowana, pełna ekspresji, działa silnie w sensie energetycznym na odbiorcę. Czy sądzisz, że jest to wyraz Twojej osobowości â takiej właśnie męskiej i zdecydowanej?
-Rysuje w sposób, który mi odpowiada, pasuje do mnie. Lubię ciemne barwy, dodają głębi całej pracy. Chcę by moje rysunki wyróżniały się spośród prac innych rysowników, gdyż takich osób jest sporo, a ja nie chcę być po prostu kolejnym z nich. Nie chce oczywiście nikogo przy tym bagatelizować.
-Twoje prace to głównie rysunki. A co z kolorem? Masz jakieś własne doświadczenia z kolorem?
-Wcześniej malowałem również na płótnie. Jednak nie przypadło mi to do gustu. Wymaga to sporych przygotowań, a byłem raczej leniwy. Ołówek natomiast często miałem przy sobie, czy to w szkole, czy w domu. Mogłem go zabrać wszędzie i to pewnie przez to zdominował on moją wyobraźnię. Rysowałem na początku dla zabicia czasu, przy okazji kształtując swoją kreskę. Kolor jednak nie jest dla mnie zamkniętym tematem. Zwłaszcza teraz, gdy powoli przerzucam się na tatuaż.
-Czy jesteś zadowolony z artystycznego kształtu swoich prac? Jak oceniasz siebie na tle innych rysowników?
-Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolony z tego co do tej pory osiągnąłem. Widziałem jednak wielu lepszych, jak i gorszych rysowników. W każdej mojej pracy jest coś, co chciałbym umieć narysować lepiej. Liczę jednak, że kiedyś podniosę swoje umiejętności do takiego poziomu, który zacznie mi w końcu w pełni odpowiadać. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga.
-Jacy są Twoi ulubieni malarze i graficy?
-Ulubiony artysta? Łukasz Siemieniewicz - tatuator z Włocławka. Myślę, że większość ludzi wie o kogo chodzi. Chłopak z prawdziwym talentem. Ma swój własny styl, a jego prace są dla mnie wielką inspiracją. Z resztą wszystkie te nagrody, które zdobywa mówią same za siebie.
-Adam za 5 lat? Jakie jest Twoje największe marzenie?
-Własny salon tatuażu. Bo właśnie z tą dziedziną sztuki wiążę najbliższe plany.
Dziękujemy i życzymy spełnienia marzeń.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie