
Nowa inwestycja przy jednej z głównych ulic Włocławka wywołała falę komentarzy i politycznych starć. Zwężenie jezdni kosztem ścieżki pieszo–rowerowej stało się tematem numer jeden w mieście, dzieląc radnych, mieszkańców i władze samorządowe.
Budowa ścieżki pieszo–rowerowej przy ul. Kaliskiej we Włocławku wzbudziła ogromne emocje. Inwestycja stała się tematem ostrych komentarzy zarówno w mediach społecznościowych, jak i na sali obrad Rady Miasta.
Pierwsze głosy sprzeciwu pojawiły się w sieci. Paweł Rudnicki z Konfederacji napisał na swoim profilu: „Szalony pomysł urzędników żeby zamiast remontować drogi to je zwężają. Jakby co to dziury zostają na swoim miejscu. To kosztuje 8,8 mln”. Wpis szybko zebrał wiele reakcji i stał się początkiem gorącej dyskusji.
Podczas sesji Rady Miasta sprawa wywołała burzliwą debatę. Radna Katarzyna Zarębska w wystąpieniu podkreśliła, że działa w imieniu mieszkańców.
– Panie Prezydencie, mam mam pytanie do Pana Prezydenta w sprawie powstającej inwestycji przy ulicy Kaliskiej, czyli budowy ścieżki rowerowej. W imieniu tutaj zbulwersowanych mieszkańców. Zwracam się do pana prezydenta o wytłumaczenie celu powstającej ścieżki rowerowej, bo drodzy państwo, ta ścieżka rowerowa przy ulicy Kaliskiej powstaje kosztem jezdni. Jest w tym momencie zwężona jezdnia przy ulicy Kaliskiej. A pragnę przypomnieć, że przy ulicy Kaliskiej mamy bardzo dużo bloków mieszkalnych. Znajdują się tu szkoły, przedszkola, pawilony usługowe czy też sklepy i dlatego zwężenie jezdni kosztem ścieżki rowerowej powoduje to, że jest zwiększone niebezpieczeństwo dla osób i kierowców, Panie Prezydencie. Dlatego bardzo proszę o to, żeby Pan Prezydent tutaj wyjaśnił mieszkańcom cel tej inwestycji – mówiła.
Radna zaznaczyła jednocześnie, że sama popiera rozwój infrastruktury rowerowej, ale nie w sytuacji, gdy odbywa się to kosztem bezpieczeństwa. – Nie potrafię logicznie wytłumaczyć mieszkańcom, dlaczego ta inwestycja realizowana jest kosztem jezdni – dodała.
Na sali nie zabrakło odpowiedzi ze strony władz miasta. Prezydent Krzysztof Kukucki wyjaśnił, że projekt został przygotowany zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Infrastruktury, które przewidują dla ulic zbiorczych szerokość 6 metrów.
– Kierowca w samochodzie ma karoserię i pasy bezpieczeństwa. Pieszy i rowerzysta nie mają żadnej ochrony. Chodzi o to, żeby czas ich przebywania na jezdni był jak najkrótszy – mówił prezydent.
Kukucki odniósł się także do argumentu o zawężaniu dróg. – Badania pokazują, że im szersza jezdnia, tym szybciej kierowcy jeżdżą. A różnica między prędkością 50 a 60 km/h decyduje o przeżyciu pieszego. Przy 50 km/h ma on blisko 100% szans na przeżycie, przy 60 km/h już tylko około 20% – podkreślił.
Prezydent dodał również: – Od października 2023 roku we Włocławku w wyniku wypadku drogowego nie zginęła żadna osoba. To efekt konsekwentnej polityki podnoszenia bezpieczeństwa. Czy mamy to zmieniać?
Prezydent przypomniał, że temat ul. Kaliskiej był podnoszony już wcześniej podczas spotkań z mieszkańcami. – Pamiętam postulaty, by w ogóle zamknąć ulicę Kaliską dla ruchu i stworzyć tam deptak. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na kompromis: zostawiamy jezdnię, ale dodajemy bezpieczną trasę dla rowerzystów i pieszych – wyjaśniał.
– Projektant miał jasne wytyczne: nie może zniknąć żadne miejsce parkingowe. I udało się to zrealizować. To, że jest tam teraz droga rowerowa, nie oznacza utraty miejsc postojowych – zapewniał Kukucki.
W dalszej części wystąpienia Prezydent szerzej tłumaczył logikę zmian. – Jeśli ktoś twierdzi, że szersza ulica jest bezpieczniejsza, to nie zna wyników badań. Ludzie widząc szeroką przestrzeń czują się pewniej i automatycznie przyspieszają. Tymczasem każde dodatkowe 10 km/h oznacza radykalny spadek szans pieszych na przeżycie w razie wypadku – argumentował.
Kukucki podał także przykład mostu stalowego: – Od 1934 roku przez most stalowy przejeżdżają auta. Jego szerokość to 6 metrów. Autobusy, samochody osobowe, wszyscy się mieszczą i nie ma korków. Dlaczego więc miałoby być inaczej na Kaliskiej?
Prezydent dodał również kilka osobistych obserwacji: – Dostałem wiele wiadomości od rowerzystów, którzy pytają, czy na pewno ścieżka zostanie doprowadzona aż do ul. Broniewskiego. Oni po prostu boją się jeździć po tej ulicy i nie chcą kolejnych mandatów za jazdę po chodniku. To pokazuje, że inwestycja jest potrzebna.
– Nie możemy myśleć tylko o kierowcach. Miasto musi być bezpieczne także dla pieszych, seniorów i dzieci. Oni też codziennie korzystają z ul. Kaliskiej – mówił dalej. – Czy naprawdę chcemy, by starsza osoba musiała pokonywać osiem czy dziewięć metrów jezdni, zamiast sześciu? To są różnice, które mogą decydować o życiu.
Choć część mieszkańców krytykuje zwężenie jezdni, inni popierają nowe rozwiązanie. – Jeżdżę rowerem do pracy i wreszcie będę miał bezpieczną trasę. Na Kaliskiej zawsze było ryzykownie – mówi jeden z mieszkańców osiedla.
Z kolei kierowcy obawiają się, że zmiany doprowadzą do korków i większej liczby kolizji. – Ulica Kaliska jest zatłoczona, a teraz będzie jeszcze gorzej – podkreśla pan Andrzej, który mieszka w pobliżu.
Budowa ścieżki rowerowej na ul. Kaliskiej wywołała silne emocje i pokazała, jak trudne bywają decyzje związane z organizacją ruchu w mieście. Jedni widzą w inwestycji szansę na poprawę bezpieczeństwa i rozwój infrastruktury rowerowej, inni obawiają się chaosu i zagrożeń.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie