
Aktualna sytuacja na Wiśle i Zbiorniku we Włocławku była tematem spotkania prasowego w dniu dzisiejszym tj. 10 lutego 2021 r.
W związku z lokalnymi podtopieniami, które budzą niepokój wśród mieszkańców, na temat panującej sytuacji na zbiorniku Wisły w rejonie Płocka i Włocławka rozmawiamy jeszcze przed konferencją prasową z Tomaszem Wujek zastępcą dyrektora ds. Ochrony przed Powodzią i Suszą z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Jak podkreślił zastępca dyrektora Tomasz Wujek stan na Wiśle należy obserwować, ponieważ już na wodowskazie na bramie w Płocku wskażnik pokazuje 4 m i stan alarmowy jest przekroczony o 158 cm (dane z dnia 10 lutego 2021) . Sytuacja ta jest dość poważna.
Sygnał, że mieszkańcy są ewakuowani, ci którzy zamieszkują na terenach zalewowych można było się tego spodziewać. Nie lekceważymy jednak tej sytuacji, obserwujemy. W systemie 24 godzinnym pracuje obsługa na Stopniu Wodnym we Włocławku i w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Warszawie – Centrum Operacyjne. Ponadto utworzyliśmy sztab, który pracuje 24 godziny na dobę . Informacje są zbierane analizowane i czekamy, planujemy w którym momencie będziemy mogli przystąpić do działań. - mówił Tomasz Wujek zastępcą dyrektora ds. Ochrony przed Powodzią i Suszą.
Warunki pogodowe, spadek temperatury ostatnio występujący, doprowadził do gromadzenia się pokrywy lodowej na Zalewie Wiślanym.
Pierwszym elementem jest jej wytworzenie się śryżu, jest to taka forma , która jest dość niebezpieczna i nieprzewidywalna. W momencie dochodzi do pewnej przeszkody, to mogą być konary drzew. Pokrywa lodowa stała ma tendencja do wpływania pod stały lód, zatrzymywania się na przeszkodach i tworzenia chwilowych przetamowań, które powodują podpiętrzanie się wody.- kontynuuje Tomasz Wujek.
Kiedy warunki atmosferyczne pozwolą uruchomić lodołamacze?
Chcielibyśmy działać. Obecnie na działania nie mamy wpływu, jest to pogoda. Są 3 podstawowe czynniki: temperatura, przepływ wody, wiatr. Temperatura musi być w okolicach zera, aby nie zamarzało to co da nam się pokruszyć. Przepływ wody musi być na tyle silny by ten pokruszony lód nie zatrzymał się i bezpiecznie przez stopień mógł być przepuszczony, plus wiatr który sprzyja przepuszczaniu lodu przez stopień wodny. W chwili obecnej przepływ wody 1200 m3/s, na obecną chwile mamy 1030 m3 na s. Jesteśmy poniżej tej wartości i wiatr jest z kierunku wschodnio południowego - podkreśla Tomasz Wujek.
Akcja lodołamaczy jest prowadzona zazwyczaj każdego roku przez 6 jednostek, ale są jeszcze 2 jednostki rezerwowe, które w sytuacjach potrzeby, konieczności udzielają pomocy jednostkom, które prowadzą akcje. Zwykle do tej pory wystarczało 6 jednostek (we flocie Wód Polskich w tym rejonie są Jaguar, Niedźwiedź, Lew i Bawół oraz nowe jednostki – Orkan i Sokół), 2 jednostki wykuwały rynnę w wodzie, następnie poszerzały tę rynnę, a 2 jednostki pracowały przy jazie rozbijając zbitki, aby mogły one przepłynąć - tłumaczył zastępca dyrektora.
Na zakończenie rozmowy zapytany Tomasz Wujek o sytuację, która miała miejsce w styczniu tego roku odpowiedział: Już w styczniu było zagrożenie w Kępie Polskiej stan alarmowy został przekroczony, utrzymywał się bardzo długo i wtedy były sprzyjające warunki plus taki moment na który wyczekiwaliśmy, zbitka śryżowo-lodowa była długa i miała blisko 28 km i się przerwała, wtedy wyszły lodołamacze które pozwoliły jej spłynąć w sposób kontrolowany i bezpieczny. Pozwoliło nam spławić ten lód poniżej stopnia wodnego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie