
Marika Wojtkowska non stop walczy z chorobą. Ostra białaczka szpikowa nie daje wytchnienia. Kibicujemy jej nie tylko zdalnie, ale również byliśmy podczas akcji oddawania krwi i rejestracji w bazie DKMS.
Oprócz nas kibicuje Marysi wielu włocławian jak również społeczność z okolicznych miejscowości. Postanowiliśmy porozmawiać z siostrą Mariki Aleksandrą na temat jej walki z chorobą.
Mania jest po drugiej chemioterapii. Tą drugą chemię zniosła trudniej jak pierwszą, bo była ona silniejsza ogólnie. Po chemioterapii są powikłania bardzo bolesne, do tego stopnia, że nie może Mania chodzić, zrobiły ją osobą niepełnosprawną, ponieważ nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie, przez guzy. Nie może wyprostować nóg. Teraz Marika jest operowana w Szpitalu w Toruniu na ortopedii, wycinane są te guzy, bo nie jest w stanie funkcjonować normalnie. Czekamy na dobre wieści - mówi Aleksandra.
Aktualnie Marika otrzymała 10 dni na widzenie z synkiem, ale konicznym była operacja guzów. Po powrocie ma nadzieję, że jeszcze 5 dni posiedzi ze swoim skarbem, bo potem czeka ją trzecia chemioterapia, po której rodzina podejmie dalsze decyzje odnośnie leczenia.
Jeszcze kilka konsultacji medycznych zanim Marika podejmie decyzję odnośnie przeszczepu. Jest mnóstwo opinii lekarskich. Konsultacje przeprowadzane są u różnych hematologów - kontynuuje Aleksandra siostra Mariki, a następnie dodaje - Wczoraj z Marysią rozmawiałam, ale czuła się bardzo źle psychicznie przed operacją, ponieważ wczoraj tj. 24 lutego br. nikt jej tej operacji nie przeprowadził. Była rozczarowana i zła chciała wraca do domu, ponieważ była zmęczona, słaba. Dopiero dzisiaj jest operacja.
Obecnie synek i rodzina oczekuje na Marikę w domu.
Wszystkich ludzi dobrego serca prosimy o pomoc Marice. Można ją wesprzeć przy rozliczaniu PIT za ubiegły rok. Należy wpisać nr KRS 0000396361 oraz uszczegółowienie: 0101154 Marika.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie