Reklama

Włocławianin chce podbić Poznań. Uda mu się?

nWloclawek.pl
11/09/2015 00:00

W najbliższy weekend kończy się kartingowa liga ROK Cup Poland 2015. Włocławianin Ariel Piotrowski chce w dobrym stylu zakończyć tegoroczny sezon krajowych startów.

ROK Cup Poland to najstarszy i najliczniej obsadzony profesjonalny cykl kartingowy w naszym kraju. Ściga się w nim przeszło stu zawodników podzielonych na pięć kategorii. Podział ten związany jest między innymi z wiekiem startujących. Włocławianin Ariel Piotrowski rywalizuje w seniorskiej kategorii ROK GP. Wózki zawodników startujących w tym gronie na prostych osiągają prędkości niekiedy przekraczające nawet 150 kilometrów na godzinę. W ROK GP nie brakuje kierowców mających na swoim koncie duże sukcesy w rajdach i wyścigach samochodowych. W tegorocznym cyklu startował dobry kolega Piotrowskiego i jednocześnie jego były rywal z rajdowych tras – Tomasz Gryc. To właśnie z nim przed kilkoma laty włocławianin toczył zacięte boje o mistrzostwo Polski w klasie R2B. W kategorii ROK GP niedawno zadebiutował Łukasz Habaj, czyli ubiegłoroczny trzeci zawodnik w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, obecny wicelider krajowego czempionatu. Po zawodach zapowiedział, że być może jeszcze nieraz stanie do kartingowych zmagań.

Ostatnia runda ROK Cup Poland 2015 odbędzie się na kartingowej pętli słynnego Toru „Poznań”. Dla Ariela Piotrowskiego będzie to już trzeci start w tym miejscu. Dwa wcześniejsze 29-latek z Włocławka wspomina nienajlepiej. W maju kolizje spowodowane przez rywali sprawiły, że jedną z rund Piotrowski zakończył na dosyć odległym, dziesiątym miejscu. W lipcu na tym samym obiekcie w trakcie treningów bezpośrednio poprzedzających zawody włocławianin nabawił się złamania żebra. Po tej kontuzji do ścigania powrócił dopiero dwa tygodnie temu.

- Tor w Poznaniu faktycznie nie należy do moich ulubionych – mówi Ariel Piotrowski. – Być może jednak najbliższe zawody będą doskonałą okazją ku temu, ażeby w końcu przełamać to fatum. Co bardzo ważne, w tym momencie jadę tam w pełni zdrowy, nic mnie nie boli. Nie nastawiam się tam na walkę o jakieś konkretne miejsca. Po prostu chcę się tam nieźle zaprezentować, skupić się na dobrej jeździe i pozytywnym akcentem zakończyć krajowy sezon startów. Co z tego wyjdzie, który ostatecznie będę, jest dla mnie rzeczą drugorzędną. Nie myślę o tym. Co też niezwykle istotne, to kolejna okazja do zdobycia bardzo cennego doświadczenia na torze, który także pod kątem czysto technicznym nie najlepiej mi leży. To doświadczenie niewątpliwie powinno zaprocentować w następnym sezonie.

Po zakończeniu krajowego sezonu włocławianina w tym roku najprawdopodobniej czekają jeszcze dwa starty na torach we Włoszech.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nWloclawek.pl




Reklama
Wróć do