
Dziś prezentujemy wywiad z Grzegorzem Kopycińskim utalentowanym artystą, który zgodził się opowiedzieć o sobie i swoich zainteresowaniach.
Grzegorz jest studentem. W Poznaniu kształci się na uczelni technicznej, ale jednocześnie bierze udział w warsztatach wokalnych. W eliminacjach zaśpiewał bez podkładu muzycznego dwa utwory: "Nie stało się nic" zespołu Wilki i "Sway" Michaela Buble. W kolejnej edycji wykonał "She like the wind" z filmu "Dirty Dancing". Właśnie tę piosenkę dedykował towarzyszącej mu sympatii Oli.
Niepozorny student technologii drewna skutecznie zaczarował trójkę ekspertów X Factor. Wszyscy zgodnie głosowali na tak!!!
Co lubisz robić, jakie są Twoje zainteresowania?
Oczywiście śpiewać! Tak naprawdę śpiewanie stanowi najważniejszą część mojego życia. Zaraz po tym jest pasja do teatru.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Przygoda z muzyką zaczęła się, kiedy miałem dziewięć lat i to dość banalnie. Nauczycielka muzyki potrzebowała chłopca, który wziąłby udział w akademii szkolnej i zaśpiewał piosenkę, tak się złożyło, że wychowawczyni wytypowała mnie. Wtedy tak naprawdę, nie miałem pojęcia jak to się potoczy i nie sądziłem, że mnie to zainteresuje. Na szczęście nie miałem oporów przed publicznymi występami, więc z akademii na akademię... po prostu śpiewałem.
Czemu akurat wybrałeś muzykę, a nie np. malarstwo?
Z tego co wiem, to żeby studiować malarstwo trzeba mieć talent plastyczny, a ja stałem w zupełnie innej kolejce... po głos. Mam nadzieję, że się opłacało Tak naprawdę nie ja wybrałem muzykę, to raczej muzyka wybrała mnie. Jak już wcześniej wspomniałem był to czysty przypadek, dopiero później zdałem sobie sprawę z tego ile przyjemności sprawia mi śpiewanie i zrozumiałem jak wiele to dla mnie znaczy. Nie ma nic piękniejszego od uczucia, które ogarnia mnie na scenie podczas tych przysłowiowych pięciu minut.
Jakimi cechami według Ciebie powinien charakteryzować się muzyk?
Według mnie nie istnieje przepis na "prawdziwego muzyka". Muzyka nie zna ograniczeń, gdyż każdy może tak naprawdę znaleźć coś dla siebie i tworzyć to, co czuje. Jest taki wachlarz możliwości... od jazzu, przez pop, aż po rap czy hip-hop. Najważniejsze jest to, by dobrze czuć się samemu ze sobą i kochać to, co się robi, a nie utożsamiać się z czymś na siłę.
Jakie rady dałbyś muzykom, którzy chcą zacząć grać i występować?
Jedyna moja rada brzmi "nie bać się samego siebie". Chyba nie trzeba tego wyjaśniać.
Jakie wrażenia po występie w X Factor?
Przede wszystkim szok. Nie sądziłem, że usłyszę 3x TAK. Poszedłem tam, żeby uwierzyć w siebie. Dało mi to niezłego kopa i teraz wiem, na co mnie stać. Opinie jurorów okazały się bardzo motywujące i jednocześnie zaskakujące. Największym komplementem dla mnie były słowa Kuby Wojewódzkiego, który zwrócił uwagę na moją wrażliwość i to, jak buduję emocje podczas występu. Jak ujął to Kuba "Scena nie wymaga ekshibicjonizmu". Pokazałem tam swój własny świat i to uważam za największy sukces.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Plany na przyszłość są na pewno większe, niż dwa miesiące temu. Ktoś kiedyś powiedział mi, że nie mam wystarczającej osobowości scenicznej, żeby iść w tym kierunku. Teraz wiem, że to nie prawda, dlatego będę robił wszystko co w mojej mocy, żeby kontynuować to, co zacząłem.
Dziękujemy za wywiad i życzymy sukcesów!!!
Wywiad: Aleksandra Suchomska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie