
Pierwszy śnieg spadł, tworząc malowniczy krajobraz – przynajmniej na chwilę, zanim zamienił się w błoto pośniegowe. „Saniko”, które jeszcze niedawno chwaliło się sprzętem i sprawdzonymi procedurami, zderzyło się z rzeczywistością – a raczej z oblodzonymi i nieodśnieżonymi drogami. Mieszkańcy Włocławka nie byli dziś zadowoleni z działań służb. Odzywają się głosy krytyki, że po raz kolejny przekonują się, że obietnice o „pełnej gotowości” służb do zimowego sezonu zbyt często pozostają tylko na papierze i w mediach.
Włocławek wita zimę! Pierwszy śnieg zasypał ulice, a po godzinie zamienił się w klasyczne polskie błoto pośniegowe. Kierowcy narzekają, piesi się ślizgają, a rowerzyści... cóż, chyba zostawili rowery w domu. Tymczasem w tle pobrzmiewają niedawne zapewnienia Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej „Saniko” o pełnej gotowości na sezon zimowy 2024/2025.
Jeszcze kilka tygodni temu, w komunikatach prasowych, spółka triumfalnie informowała o nowoczesnym sprzęcie, zapasach mieszanki piasku z solą i sprawdzonych procedurach działania. „Saniko” obiecywało bezpieczeństwo na drogach, ścieżkach rowerowych i chodnikach. A jak wygląda rzeczywistość?
Mieszkańcy Włocławka huczą. „Czy ktoś widział pług?” – pyta jeden z mieszkańców. „Chodniki to tor przeszkód – śnieg, błoto. Dziękujemy za tę gotowość!” – ironizuje kolejny. Kierowcy stoją w korkach, bo na oblodzonych ulicach każdy zakręt to potencjalny poślizg, a piesi uczą się sztuki balansowania.
"Czy to możliwe, że ta sama spółka, która z takim entuzjazmem mówiła o gotowości pługów i piaskarko-solarek do zimy, nagle zniknęła? A może „gotowość” oznacza coś zupełnie innego?" - dodaje kolejny mieszkaniec
W komunikatach „Saniko” podkreślało zgromadzenie „wystarczających ilości” mieszanki piasku z solą. Czy to oznacza, że wystarczające ilości czekają na „lepszy moment”, żeby wyruszyć na drogi? A może procedury wymagają więcej czasu, zanim pierwsza maszyna ruszy w teren?
Nie brakuje głosów, że problemem jest tradycyjny brak synchronizacji działań. „Zima zaskakuje co roku, choć kalendarzowa data się nie zmienia. Jak można być tak nieprzygotowanym?” – pisze jeden z mieszkańców.
"„Saniko” obiecywało, że stanie na wysokości zadania. Niestety, póki co wygląda na to, że zadaniem była promocja w mediach, a nie faktyczna praca na ulicach. Owszem, sprzęt czeka, ale czy czekanie to sposób na walkę z zimą?" - komentuje kolejny mieszkaniec.
"Może władze spółki powinny przemyśleć, co znaczy gotowość. Bo mieszkańcy, którzy codziennie muszą dotrzeć do pracy, szkoły czy na zakupy, mają inną definicję: odśnieżone drogi, posypane chodniki i brak potrzeby narzekania na lokalne służby." - dodaje Pani Ania
"Zamiast pięknych deklaracji, Włocławek potrzebuje działań. Śnieg nie jest zaskoczeniem, a błoto pośniegowe – zmorą. Może czas zejść z piedestału i przestać „czekać na wyzwania”, a po prostu wyjść na ulice. Droga „Saniko”, zimowy sezon 2024/2025 właśnie się rozpoczął. Czas włączyć pług i ruszyć do pracy. Bo mieszkańcy Włocławka mają dość pustych słów i mokrych butów." - słyszymy kolejne głosy krytyki.
Co ciekawe, wystarczy wyjechać poza granice miasta, by przekonać się, że jednak można utrzymać drogi w dobrym stanie. Na odcinku DK62 w powiecie włocławskim dziś pracowały pługo-solarki, skutecznie zabezpieczając nawierzchnię przed błotem pośniegowym. Dzięki ich wysiłkom podróż tam odbywa się sprawnie i bez większych problemów. Tymczasem w granicach miasta, mimo upływu czasu, pługo-solarek nikt nie widział. Jazda po włocławskich ulicach była bardzo trudna – śliska nawierzchnia, koleiny z błota pośniegowego i walka kierowców o utrzymanie kontroli nad pojazdem.
Ta kontrastująca sytuacja pokazuje, że można utrzymywać drogi na bieżąco – wystarczy chcieć i działać. Niestety, w Włocławku na razie pozostają nam jedynie deklaracje gotowości, które topnieją szybciej niż śnieg na nieposypanych chodnikach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie