
Zmarł Paweł Lewandowski z Włocławka, który walczył z gruczolakiem złośliwym rakiem. Paweł to znany w środowisku sportowym włocławski biegacz. Odnosił w nich wiele sukcesów.
Wszystko zaczęło się od ostrego bólu żołądka. Paweł na początku myślał, że jedzie do szpitala na krótko. Że go obejrzą, dostanie tabletki i wszystko ustąpi. Był jednak błędzie… Wyniki badań okazały się bardzo złe. Trafił na oddział zakaźny, gdzie szukano przyczyny. Wyrok usłyszał dopiero po kilku tygodniach - guz, nowotwór. Jego życie i świat rozpadł się na tysiące kawałków…
Był przerażony jak go doświadcza życie. Plany, marzenia, przyszłość… Wszystko to okazało się nic nie warte wobec choroby, która postanowiła obrócić to w pył… Żona mnie wspiera i zawsze tak będzie, ale jak to wytłumaczyć dzieciom? Natalka ma 14 lat, Mati - 10. Oni właśnie teraz potrzebują ojca. Wchodząc w dorosłość potrzebują mnie najbardziej...
Paweł przeszedł 2 operacje w których wycięto guzy. Badania nie wykazały złudzeń to był nowotwór złośliwy dróg żółciowych. Gruczolakorak. Rzadko spotykany i śmiertelnie niebezpieczny drań. Do walki z nim lekarze wytoczyli najcięższe działa.
Dostawał bardzo silną chemię. Ten toksyczny lek miał zniszczyć raka …
Kiedy był zdrowy był w stanie przebiec nawet 200 km miesięcznie. Chciał pokonać swój pierwszy maraton.
Paweł Lewandowski zmarł w nocy z 3 lutego na 4 lutego.
Wieczorem 4 lutego br na facebooku pożegnanie napisała jego żona Agnieszka.
Choć cały czas nie dociera do nas, że Pawła już z nami nie ma i jest nam bardzo trudno pogodzić się z tym, co się stało, to jednak z tego miejsca chcielibyśmy podziękować za okazane wsparcie, organizowaną pomoc i życzliwość, której doświadczaliśmy przez cały czas trwania choroby Pawła.
Walka była długa i trudna, jednak również dzięki Wam Paweł nie tracił nadziei. Walczył zarówno na trasie, jak i w życiu, a Wasza obecność i ciepłe słowa pozwalały mu przetrwać bardzo bolesne chwile.
Wiemy, że ten dystans był zbyt krótki. Za wcześnie los na Jego drodze ustawił metę, za wcześnie odebrał szansę na wygraną. Jednak dla Niego ważny był każdy dzień, który mógł spędzić z rodziną i przyjaciółmi. Jako prawdziwy sportowiec nie dopuszczał do siebie myśli o przegranej, dzielnie znosił ból i cierpienie do końca wierząc, że i tym razem wygra. Niestety walka była wyjątkowo nierówna, a medycyna okazała się bezsilna. Rak odebrał mu szanse na wygraną.
Z bólem, którego nie da się opisać, żegnamy wspaniałego męża i tatę, który na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Data pogrzebu będzie znana w poniedziałek 07.02.2021.
(fot. siepomaga)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie