Policyjna służba trwa całą dobę. Nawet w czasie wolnym policyjna czujność daje o sobie znać. Mundurowy będąc poza służbą zatrzymał sprawcę kradzieży roweru. Teraz złodziejowi może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
W sobotnie południe jeden z policjantów idąc ul. Warszawską zauważył mężczyznę prowadzącego rower. Nie byłoby w tym nic dziwnego, że mężczyzna znany był policjantowi z wielu wcześniej dokonanych kradzieży, a w dodatku rower miał jeszcze przypiętą linkę zabezpieczającą.
To dało przypuszczenie, że rower może pochodzić z kradzieży. Policjant, mimo, że był w czasie wolnym od służby postanowił sprawdzić, czy jego przypuszczenia są uzasadnione. Zatrzymał mężczyznę, wylegitymował się i zapytał o pochodzenie roweru. Ten nie potrafił logicznie wytłumaczyć skąd go ma. W komendzie okazało się, że w tym samym czasie do dyżurnego dotarło zgłoszenie o kradzieży roweru z klatki schodowej przy ul. Chłodnej. Nie trudno się domyśleć, że rower został skradziony właśnie tam.
54-letni sprawca kradzieży trafił do policyjnego aresztu. Z uwagi na swój stan - miał ponad 2,6 promila, musiał najpierw wytrzeźwieć.
Kiedy doszedł do siebie usłyszał zarzut kradzieży i złożył wyjaśnienia. Teraz za ten czyn może mu grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie