Czy NFZ nałoży karę finansową lub rozwiąże kontrakt ze szpitalem?
W szpitalu we Włocławku pacjentka w 8 miesiącu ciąży straciła bliźnięta. W związku z tym minister zdrowia w uzgodnieniu z marszałkiem i wojewodą powołał komisję wspólną złożoną z konsultantów krajowych oraz wojewódzkich z zakresu położnictwa, neonatologii i pediatrii.
Wnieśli też wspólnie o zbadanie sprawy i zabezpieczenie dokumentacji przez przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia i służb wojewody.
Protokół pokontrolny przekazano zgodnie z przepisami dyrekcji włocławskiego szpitala, tak aby mogła ustosunkować się do jego treści.
Kontrola wykazała szereg uchybień. Pierwszy zarzut to niedostateczna liczba personelu.
Tej nocy oprócz pacjentki, która straciła bliźnięta na Pododdziale Patologii Późnej Ciąży z Położnictwem Septycznym (na oddziale znajduje się 15 łóżek) było jeszcze 14 innych pacjentek.
Wszystkie łóżka tej nocy były zajęte – podkreśla rzecznik NFZ Jan Raszeja.
Zgodnie z planem dyżurów opiekować się nimi powinny dwie położne.
Tymczasem jedna została oddelegowana do izby przyjęć - poinformował rzecznik NFZ Jan Raszeja. Jedna położna nie jest w stanie zajmować się 15 stoma pacjentkami w sposób, który zapewnia stały nadzór nad przebiegiem ciąży jeśli chodzi o monitorowanie tętna płodów, które to badanie powinno być wykonywane w określonych przedziałach czasowych. W przypadku Pani Szydłowskiej takie badanie w opinii konsultanta krajowego powinno być prowadzone nieprzerwanie natomiast w rzeczywistości było wykonywane co 2 – 3 godziny– dodał.
Drugi zarzut dotyczy braku dostatecznej ilości sprzętu. Na oddziale znajdowały się dwa aparaty KTG tymczasem w opinii konsultantów powinny być 4 takie aparaty.
Kolejnym uchybieniem są luki w dokumentacji.
Chodzi przede wszystkim o wyniki badań jakie dwukrotnie tej nocy miały być wykonywane Pani Szydłowskiej – poinformował Jan Raszeja
Kontrola wykazała luki w zapisach aparatów. Na jednym luka wynosiła 3 dni na drugim 20 godzin.
Jak poinformował rzecznik NFZ nie zachowały się zapisy badań, które wykonano Pani Szydłowskiej na żadnym z aparatów.
O tym fakcie w styczniu poinformowano prokuraturę, która wyjaśnia sprawę.
Opinia obydwu konsultantów jest jednoznaczna jeżeli chodzi o wykonanie zabiegu cesarskiego cięcia.
Taki zabieg nie gwarantuje, że dzieci udałoby się uratować ale stwarza szansę, z której nie powinno się rezygnować – dodał Raszeja.
Zabieg powinien być wykonany niezwłocznie. Tymczasem decyzję podjęto po 9 godzinach od stwierdzenia braku tętna u płodów.
Dyrekcja włocławskiego szpitala złożyła zastrzeżenia do protokołu pokontrolnego, które aktualnie analizuje NFZ.
Kwestią kilkunastu dni jest ostateczne wystąpienie pokontrolne.
Czy NFZ nałoży karę finansową lub rozwiąże kontrakt ze szpitalem?
Wkrótce się przekonamy jakie będą ostateczne decyzje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie