
Poseł na Sejm RP Tomasz Lenz spotkał się z dziennikarzami przed targowiskiem we Włocławku przy ulicy Kaliskiej. Na briefingu prasowym przekazał informacje dotyczące rosnących cen produktów, które najczęściej spożywają Polacy. Mówił też o wpływie inflacji na codzienne życie Polaków.
Na produktach, które wyeksponował na stoliku poseł na Sejm RP Tomasz Lenz umieścił ceny z 2015 roku i 2020 r. Mleko, które w 2015 roku kosztowało 2,69 zł obecnie kosztuje 2,90. Cena bułki kajzerki wzrosła o 0,90 zł, a kostka masła z ceny 3,58 poszybowała do kwoty 5,23 zł.
Często słyszymy opinie na ten temat, że to nic złego, że ceny tak bardzo wzrosły, ale przecież dla osób które mają emerytury, renty czy podstawowe dochody ten wzrost cen powoduje, że w ciągu miesiąca wydają na żywność często 200, 300 zł więcej. Dla osób samotnych to jest ogromna suma - mówił poseł Tomasz Lenz.
Ponadto jak podkreślił parlamentarzysta PO podrożał prąd, lekarstwa, gaz i to powoduje, że zwykłym rodzinom nie zawsze starcza funduszy do końca miesiąca.
Według posła w krajach Unii Europejskiej jest wolny rynek „ale tam ceny nie rosną”, a w Polsce rosną z powodu nieodpowiedzialnej polityki finansowej „błędnej polityki finansowej państwa”.
Prezydent ma wpływ na to, czy ceny rosną czy nie, ponieważ ma swoich przedstawicieli w Radzie Polityki Pieniężnej. Mógłby reagować, ale tego nie robi. Dlaczego PiS nie reaguje że ceny rosną? Prawda dla PiS jest zła, jeżeli ceny rosną, to płacimy większy podatek VAT od każdego produktu kupionego w sklepie, a podatek VAT w całości wpływa do budżetu państwa, więc jeżeli ceny rosną, rząd ma więcej pieniędzy – kontynuował Tomasz Lenz.
Kandydatka na prezydenta RP, Małgorzata Kidawa-Błońska ma pomysł aby "te niewielkie emerytury zostały zwolnione od podatków" .
Należy powstrzymać rosnące ceny - mówił poseł Lenz we Włocławku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie