Dwie próby samobójcze, poszukiwania 12-latki oraz kradzież 15 tysięcy Euro przez nieletnich to wybrane przez nas wydarzenia z kroniki policyjnej regionu w ostatnim czasie.
Najpierw kilkanaście minut prowadził rozmowę przez telefon, później przekazał stery swojemu zastępcy i ruszył w stronę ulicy Grudziądzkiej gdzie na dachu kamienicy stał mężczyzna. Desperat nie chciał rozmawiać z nikim innym, nie słuchał ani strażaków ani lekarzy. Chciał tylko rozmawiać z panem Jankiem. Dzięki takiej postawie dyżurny chełmińskiej komendy zapobiegł nocnej tragedii. Mężczyzna, który powiadomił policję o swym samobójczym zamiarze trafił pod opiekę lekarzy.
Wczorajsza noc (14.06.2016) zapowiadała się dość spokojnie, nic nie wskazywało na to, że policjanci będą musieli reagować szybko i skutecznie. Niestety, tuż przed godziną pierwszą dyżurny chełmińskiej komendy odebrał telefon od zapłakanego mężczyzny. Z jego relacji wynikało tylko tyle, że ma dosyć życia i chce się zabić. Dyżurny, aby "wyciągnąć" jak najwięcej informacji od zdesperowanego mężczyzny rozpoczął z nim spokojną rozmowę. W tym czasie pomocnik dyżurnego już poinformował patrole pełniące służbę w mieście oraz pogotowie ratunkowe i straż pożarną o zaistniałej sytuacji. Na początku mężczyzna nie chciał powiedzieć skąd dzwoni, jak się nazywa i dlaczego chce popełnić samobójstwo. Dopiero po kilku minutach dyżurny na tyle uspokoił desperata, że ten wskazał miejsce, w którym obecnie przebywa i opowiedział o swoich problemach.
Natychmiast na ulicę Grudziądzką zostały skierowane służby ratunkowe, gdzie na dachu jednej z kamienic stał 55-letni mieszkaniec Chełmna. Niestety, nie chciał rozmawiać z nikim innym jak tylko z panem Jankiem. Dyżurny przekazał, więc „stery" swojemu zastępcy i pojechał osobiście dokończyć rozmowę. Mężczyzna na tyle nabrał zaufania do policjanta, że pozwolił mu zbliżyć się do siebie. Po dokończeniu rozmowy policjant nakłonił go do zejścia. Przy pomocy kosza ratunkowego strażacy sprowadzili go na dół, gdzie czekała już ekipa pogotowia ratunkowego. Mężczyzna trafił do świeckiego szpitala.
Policjant, który tej nocy pełnił służbę na stanowisku dyżurnego w szeregach policji jest już prawie dwadzieścia lat. W przeszłości pełnił funkcję między innymi policyjnego negocjatora. Jego szybka i skuteczna reakcja na całe zdarzenie z pewnością przyczyniła się do zaniechania przez dzwoniącego mężczyznę swoich desperackich zamiarów.
***
Brodniccy policjanci ustalili i zatrzymali 4 nieletnich brodniczan, którzy od połowy kwietnia systematycznie kradli z domu kolegi pieniądze. Nieletni za skradzione pieniądze kupili m.in. motorowery, laptop, kask, rower i wiele innych, drogich przedmiotów. Materiały sprawy zostaną przekazane do sądu rodzinnego.
Brodniccy policjanci w minionym tygodniu otrzymali zgłoszenie o kradzieży dużej sumy pieniędzy z domu jednorodzinnego w Brodnicy. W rozmowie z pokrzywdzonym, okazało się, że ktoś z sypialni domu wyniósł schowane tam 15 000 euro. Brodniccy policjanci pracujący nad sprawą, po przesłuchaniu mieszkańców domu wytypowali potencjalnych sprawców tego przestępstwa. Okazali się nimi koledzy syna pokrzywdzonego, którzy od połowy kwietnia systematycznie odwiedzali kolegę w miejscu zamieszkania.
Kryminalni zatrzymali 4 brodniczan w wieku 15 i 16 lat. Policjanci zabezpieczyli sprzęt zakupiony przez chłopców za skradzione pieniądze. Były to m.in. dwa motorowery, laptop, telefony komórkowe, rower, kask, gry i wiele innych drogich przedmiotów. Jak się okazało, nastolatkowie za skradzione pieniądze nie tylko kupowali drogie przedmioty, ale też dobrze się bawili w drogich restauracjach. Zebrany przez brodnickich kryminalnych materiał dowodowy, zostanie przekazany do sądu rodzinnego, który zajmie się sprawą nastolatków.
***
Zachowanie 40-letniego mężczyzny mogło skończyć się tragedią. Na szczęście, w porę na miejscu znaleźli się policjanci z inowrocławskiej „drogówki”. Desperat trafił pod opiekę lekarza.
Wczoraj (13.06.2016) około godz. 17:40 policyjny patrol został powiadomiony przez kobietę, że na dziesiątym piętrze wieżowca przy ulicy Kopernika w Inowrocławiu w oknie klatki schodowej siedzi mężczyzna. Mundurowi podjęli natychmiastową interwencję. Będąc już w wieżowcu na górze, policjanci zauważyli mężczyznę, który siedział na oknie z nogami przewieszonymi na zewnątrz budynku, a tułów miał przechylony głową w dół. Mężczyzna rozmawiał przez telefon i mówił, że skoczy z okna. Policjanci zadziałali bardzo szybko. Natychmiast odwrócili uwagę desperata i ściągnęli go z okna. Wezwane pogotowie ratunkowe zajęło się 40-letnim mieszkańcem Inowrocławia.
***
„Henar” perfekcyjnie wykonał swoją pracę. To właśnie dzięki niemu szybko została odnaleziona zaginiona 12-latka. Pies wytropił ją 2 km od miejsca zamieszkania. Dziewczynka ukryła się w ambonie myśliwskiej. Cała i zdrowa została przekazana pod opiekę mamy.
Wszystko zaczęło się od powiadomienia koronowskiej policji. Zgłaszającą była matka zaginionej. Kobieta przed godziną 07:00 zadzwoniła do dyżurnego informując go, że zaginęła jej 12-letnia córka. Z zebranych informacji wynikało, że dziewczynka oddaliła się z miejsca zamieszkania pomiędzy godziną 22:30 a 06:30. Do poszukiwań 12-latki zostało zaangażowanych blisko 30 policjantów, w tym funkcjonariusz z psem tropiącym.
Na szczęście poszukiwania trwały w miarę krótko, a to za sprawą czworonożnego „policjanta”. To właśnie policyjny pies podjął trop dziewczynki. „Henar” poprowadził funkcjonariuszy przez 2 km, aż do skraju lasu, gdzie znajdowała się ambona myśliwska. Tam została odnaleziona 12-latka. Dziewczynka cała i zdrowa została przekazana pod opiekę matki.
Dołącz do nas na Facebooku kliknij [tutaj] dowiesz się więcej
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie