
W piątek ukazał się kolejny już artykuł o Włocławku. Dziennikarka Onetu z młodego pokolenia Marta Glanc chciała koniecznie zobaczyć jak wygląda polskie Detroit i porozmawiać z jego mieszkańcami. Autorka artykułu nawiązuje jak inni do książki "Znikająca Polska" Piotra Witwickiego, dziennikarza pochodzącego z Włocławka. Jak widzi młoda podróżniczka nasze miasto?
Wydawca proponuje dziennikarce podróż do Włocławka gdyż sama pochodzi ze Strzelna na Kujawach a na stałe mieszka w Warszawie. Okazuje się, iż podróż ze Strzelna z uwagi na połączenia trwałaby kilka godzin a z Warszawy 2 godziny pociągiem.
Autorka chwaląc się znajomym wyprawą do Włocławka słyszy:
A po co tam jedziesz? Tam nic nie ma. Jest parę fajnych miejsc, koniecznie idź nad Wisłę. Tylko nie zwiedzaj miasta po zmroku. No i unikaj ulicy 3 Maja — radzi jej znajomy.
Znajoma pochodząca z Włocławka mówi jej, iż wszyscy młodzi opuszczają miasto z uwagi na brak perspektyw zwłaszcza tych gospodarczych.
Pomysł odwiedzenia Włocławka pojawił się w końcu 2021 roku w momencie wydania książki Piotra Witwickiego Znikająca Polska.
Włocławek był znany w naszym kraju z biedy, brzydoty czyli takie polskie Detroit. Tak jak tam również w stolicy Kujaw znikały kolejne znane w całej Polsce i nie tylko zakłady Farb i Lakierów Nobiles, Fajans czy Celuloza. Nawet chyba największa ikona miasta ketchup Włocławek został z produkcją przeniesiony do Łowicza. Na słoiczkach ketchupu został tylko znak towarowy Włocławek.
Tak jak przed 90 tym rokiem miasto kwitło, się rozwijało to od początku lat 90-tych zaczęło się zwijać.
Zdaniem autora książki Piotra Witwickiego Włocławek przez lata nie miał lidera, który by miastem wstrząsnął.
Autorka nie omieszkała wybrać się na owianą złą sławą ul 3 Maja. Tam słyszy:
To prawda, młodzi stąd wyjeżdżają. Kiedyś mieliśmy fajans, teraz nawet ketchup "Włocławek" nie jest z Włocławka — dodaje po chwili zastanowienia. Młodsza z pań próbuje łagodzić, że nie jest tak źle — Ale mogłoby być ładniej — upiera się jej towarzyszka.
Najładniejszy jej zdaniem punkt wycieczki to Bulwary Wiślane. Autorka zauważa też, że muzea są czynne tylko do godziny 16:00 i niewiele osób je odwiedza a w mieście Fajansu jest tylko jeden punkt gdzie może nabyć fajansowe pamiątki.
W jednym ze sklepów na wystawie widzi Ketchup Włocławek. Postanawia go kupić
Serduszko, lepszego ketchupu niż "Włocławek" nie ma. Ale tylko ze słoiczka. Te z plastiku mają już inny smak — radzi jej sprzedawczyni.
Na pytanie jak się tutaj żyje Pani odpowiada, że spokojnie. Ale po zmroku niech się nie wybiera na ulicę 3 Maja radzi jej sprzedawczyni.
Cały artykuł przeczytacie tutaj "Serduszko, lepszego ketchupu niż »Włocławek« nie ma. Ale tylko ze słoiczka"
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Cała prawda, miasto fabryczne zniknęło. Miasto w którym kwitł przemysł, życie... . Teraz to miasto lumpexow. Dobrze, że jeszcze Anwil prosperuje. Wszystko zależy od gospodarza, a Włocławek nie miał szczęścia i nadal nie ma. Może tu nie o szczęście chodzi tylko celowe jego zniknięcie. Szkoda, wielka szkoda...
Tak jak przed 90 tym rokiem miasto kwitło, się rozwijało to od początku lat 90-tych zaczęło się zwijać - jedno zdanie, a tyle błędów, że się płakać chce :/
Pewnie że mieszkańcy nie przepadają za Włocławkiem. A to wina lewackich gangsterów, którzy doprowadzili do ruiny miasto Likwidacja zakładów pracy, tysiące małych firm zbankrutowało, wymarłe śródmieście. Cały handel przejęły markety, bo dla nich są wszelakie ulgi. Młodzież uciekła do większych miast. Teraz chcą to odzyskać i odbudować, ciężko będzie, bo lewacki samorząd ma słomiany zapał, a prezydent nieudacznik nic nie robi, tylko na fejsie się lansuje, gdzie ostatnio się chwalił, że jest na siedemnastym miejscu.