
Szpital we Włocławku przygotowuje się do czwartej fali. Pandemia SARS-COV-2 zintensyfikowała i obnażyła skalę problemów z jakimi od wielu lat zmaga się włocławski szpital. Są to przede wszystkim braki kadrowe jak również przemęczenie personelu.
Przez wiele miesięcy część oddziałów pracowała jako oddziały covidowe Zakończyliśmy pracę jako oddziały covidowe 31 maja 2021 roku zgodnie z decyzją wojewody. Czerwiec poświęciliśmy na przywrócenie pracy oddziałów – mówi dyrektor szpitala Karolina Welka.
Problemu braków kadrowych włocławskiego szpitala nie da się rozwiązać w krótkim czasie. Dyrekcja regularnie monitoruje sytuację i stara się podejmować decyzje adekwatnie do potrzeb. Jak zaznaczyła dyrektor Welka kryzys związany z pandemią SARS-COV-2 ma charakter globalny i nie dotyczy wyłącznie szpitala we Włocławku.
Od czasu do czasu zdarzają się sytuacje kiedy musimy podjąć decyzje o wstrzymaniu przyjęć. Czym to jest spowodowane? Wielu z Państwa zadaje sobie te pytanie. Wiem, że budzi to wiele emocji. Natomiast Szanowni Państwo jak Państwo wiedzą jesteśmy jedynym szpitalem w promieniu 75 km, który posiada oddział ratunkowy. Do naszego szpitala kierują się wszyscy, którzy potrzebują pomocy a nie mogą jej uzyskać nigdzie indziej. W związku z ograniczonym dostępem do opieki zdrowotnej podstawowej ambulatoryjnej przez tak długi czasu wiele osób szuka pomocy w szpitalu. Szpital nie jest miejscem, do którego powinni zgłaszać się pacjenci z podstawowymi problemami zdrowotnymi jednak wiedząc, że jest to jednostka otwarta 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu tej pomocy staramy się udzielać. Przychodzi jednak taki czas, że nie ma możliwości żeby na danej ilości łóżek w danym oddziale przyjąć więcej pacjentów niż jest to możliwe. Stąd najczęściej wynikają nasze wstrzymania przyjęć - tłumaczyła szefowa włocławskiego szpitala.
Coraz więcej szpitali odczuwa braki kadrowe. Specjalistów brakuje nie tylko we Włocławku. Jak tłumaczy dyrekcja włocławskiego szpitala, to efekt przekształceń szpitalnych oddziałów w jednostki covidowe w szczytowym okresie pandemii.
Pandemia nie była dla nas łaskawa jeśli chodzi o sprawy kadrowe. Wstrzymujemy okresowo przyjęcia starając się dokończyć hospitalizację pacjentów. Zwracam szczególną uwagę, że na tym etapie nie zamknęliśmy żadnego oddziału. Wiele osób podjęło decyzję, że jest to ich ostatni rok pracy czy to w szpitalu czy w ogóle pracy zawodowej. Wiele osób z zawodu odeszło – wyjaśnia Welka.
Przypomina jednocześnie, że wstrzymane zostały przyjęcia na oddziały wewnętrzne.
Pracowaliśmy naprawdę ciężko. Szpital nie zamknął się ani na chwilę przez cały czas covidowy. Dziś jesteśmy po prostu zmęczeni. Nie zamykamy oddziałów internistycznych. Wstrzymujemy przyjęcia do 16 sierpnia – podsumowuje dyrektor szpitala.
Nie mają to już znaczenia pieniądze, warunki, które mamy obecnie doskonałe. Ma na to wpływ sposób pracy, ilość pracy, obciążenie pracą a również to co się dzieje w zakresie pandemii. I to należy zrozumieć. Chociaż sami jak tutaj siedzimy nie godzimy się z tą sytuacją. Walczymy o każdy dzień pracy oddziału – podkreśla dyrekcja szpitala.
W sprawie zabrali głos również kierownicy poszczególnych oddziałów.
Pediatria
Szpital we Włocławku od wielu lat zmaga się z brakami kadrowymi. Pandemia przyczyniła się dodatkowo do nadmiernego obciążenia pracującego personelu medycznego. Efektem takiego stanu rzeczy jest jak podkreśliła kierująca oddziałem dr Danuta Pora, że kilka osób zdecydowało się przejść na emeryturę.
Przypomnijmy, że już 1 sierpnia dwa oddziały na pediatrii zostaną połączone w jeden.
Połączenie oddziałów pediatrii pozwoli na szerszą opiekę nad pacjentami – wyjaśniała dyrektor Welka.
Pomimo trudnej sytuacji szefowa oddziału wierzy, że uda się podołać nowej sytuacji a pediatria nie zniknie z Włocławka.
Oddziały wewnętrzne
O brakach kadrowych i trudnej sytuacji szpitala we Włocławku mówił również Jarosław Kącki, szef Oddziału Chorób Wewnętrznych i Nefrologii.
Musimy sobie uzmysłowić, że od zeszłego roku kiedy okoliczne oddziały zostały zamienione na covidowe sprawowaliśmy opiekę nad pacjentami na skalę byłego województwa włocławskiego. Po kilku miesiącach tak intensywnej pracy pewne osoby podjęły decyzję o zakończeniu dalszej współpracy z oddziałem. Część osób przemęczona poszła na zasłużony urlop. W związku z tym musimy ograniczyć ilość łóżek, które będziemy obsługiwać przez okres najbliższych dwóch tygodni – tłumaczył Jarosław Kącki, szef Oddziału Chorób Wewnętrznych i Nefrologii.
Szef oddziału ma nadzieję, że za dwa tygodnie po powrocie kadry medycznej z urlopu sytuacja się ustabilizuje ale nie może zagwarantować, że nie będzie kolejnych rezygnacji z pracy co przełoży się na funkcjonowanie i organizację pracy oddziału.
Choć pandemia mocno zwolniła brak rąk do pracy potwierdza Barbara Deręgowska szefowa II Oddziału Chorób Wewnętrznych. Na oddziale pracuje sześciu lekarzy z czego jeden jest na stażu i trzy pielęgniarki.
Trudno sobie wyobrazić jak trzy pielęgniarki będą w stanie obsłużyć blisko 40 pacjentów, których trzeba troskliwie pielęgnować. To wszystko stwarza bardzo duże problemy i obawy, że będzie ciężko. Staramy się obsadzić dyżury aby spiął się nam grafik ale lekarze, którzy nam pomagają są na urlopach lub dyżurują gdzie indziej – zaznaczyła Barbara Deręgowska.
Barbara Deręgowska podkreśliła, że dotychczas w szpitalu działały trzy oddziały wewnętrzne a teraz działać będzie połowa łóżek co nie napawa optymizmem.
Młodzi lekarze uciekają do Torunia, Płocka. Co roku do naszego szpitala przybywa jeden stażysta – podsumowała kierownik II Oddziału Chorób Wewnętrznych.
Neurologia
O tragicznej sytuacji neurologii mówił dr Grzegorz Krychowiak, która jak wspomniał była przedmiotem debaty z wojewodą.
Po 23 latach kierownik tego oddziału złożył wypowiedzenie. Przez te wszystkie lata dojeżdżał do włocławskiego szpitala z Torunia.
Mam nadzieję, że neurologia we Włocławku się utrzyma – mówił dr Grzegorz Krychowiak.
Zdarzyło się, że 72 godziny byłem na dyżurze. Ja odchodzę ale mam nadzieję, że neurologia we Włocławku będzie się rozwijała – kontynuował kierownik neurologii.
O dramatycznej sytuacji w naszym szpitalu mówił również dr Janusz Wieczorek, szef Oddziału Chirurgii.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie