
Dziewczynka z powiatu włocławskiego miała być poniżana przez domowników. Znęcać się nad nią miały dzieci macochy oraz sama macocha. Sprawą zajęły się dwie telewizje TVN oraz TVP. Sytuacja w programach Alert TVP oraz Uwaga TVN zostały wyemitowane dzień po dniu. Reporterzy obu znanych programów przedstawili sytuację zgoła inaczej.
Jak sprawę opisują dziennikarze z Uwagi TVN?
Wyzwiska, szarpanie, spanie za karę na podłodze w kuchni – tak była traktowana 12-latka w domu ojca. W końcu dziecko zdecydowało się uciec z domu ojca na Kujawach. Dziewczynka mieszkała tam od urodzenia, także po rozwodzie rodziców. Rozwód orzeczono z winy matki, która zgodziła się aby dziewczynka została z ojcem. Matka wyszła znów za mąż i przeprowadziła się na Śląsk.
Ojciec sprowadził do domu nową partnerkę z pięciorgiem jej dzieci (z poprzedniego związku).
Uciekała polami przez trzy kilometry. Po drodze wpadła do dziury. Uciekała dalej, jak widziała samochody, to kładła się, bo bała się, że szuka jej tata. Jak dotarła do nas, to trzęsła się, płakała, że partnerka taty bije, a dzieci ją wyzywają. Totalna panika – opowiada jedna z kobiet dziennikarce TVN.
Po przybyciu partnerki ojca zdaniem dziewczynki rozpoczyna się koszmar dziecka.
Na początku było dobrze, później partnerka taty przyprowadziła swoje dzieci. Zaczęły na mnie mówić „świnia”, „śmierdziel”. Wygonili mnie z mojego pokoju. Zamieszkała w nim najstarsza córka macochy, która ma 15 lat – opowiada dziennikarzom TVN dziewczynka.
Dziewczynka mieszka obecnie na Śląsku z matką. 12-latka z biegiem czasu opowiada jak była traktowana w domu ojca.
Było coraz gorzej. Byłam bita. Byłam takim Kopciuszkiem, pomiatali mną i wyzywali coraz gorzej – k.., dz…, sz... Ponad dwa tygodnie spałam na kafelkach na samym kocu. Spałam tak, jak miałam karę, a na materacu w normalnej sytuacji. Materac był w kuchni, przy drzwiach wejściowych. Miałam małą i cienką kołdrę dla małego dziecka. Była dla mnie za mała, poduszki nie miałam, pod głowę podkładałam swoje ciuchy. Tata widział, że śpię w kuchni, ale nie reagował – mówi 12-latka.
Więcej o sprawie w video programu UWAGA tutaj.
ALARM TVP o sprawie
Dzień przed materiałem TVN-u sytuację dziewczynki przedstawili dziennikarze ALARM TVP.
Uciekła od ojca czy uprowadziła ją matka? Rodzice 12-latki przerzucają się oskarżeniami. W rodzinny konflikt zaangażowali się mieszkańcy wsi pod Włocławkiem. Reporterka Alarmu szukała prawdy na miejscu – tak czytamy na stronie ALARM-u.
To są fałszywe zarzuty, uważam że to wszystko jest wyssane z palca – mówi ojciec dziewczynki.
Zarzuty się wzięły od momentu, gdy uprowadzono jego córkę mówi TVP rozmówca.
Ktoś jej pomógł, ktoś ją uprowadził, bo to jest niemożliwe, żeby tak daleko zaszła w ciągu 15 czy 20 minut przez pola, gdzie tam jest zaorana ziemia, był rów kopany, niemożliwością jest, żeby Ona sama uciekła, ktoś jej musiał pomóc – mówi ojciec dziewczynki.
Kogo podejrzewa ojciec? Mówi, że matkę i jej koleżankę.
Dlaczego 12-latka była pod opieką ojca a nie biologicznej matki?
Dlatego, że przegrała rozwód z jej winy, zdradzała mnie wcześniej żona i dziecko zostało przyznane mi – tłumaczy ojciec.
W opiece nad córką pomagała mu jego partnerka. Czy jej dzieci biły czy poniżały 12-latkę?
Nie moje dzieci nigdy nie biły się wzajemnie. Tym bardziej nie traktowały źle … Były bardzo zgodne. Pomagały sobie w lekcjach. Pożyczały sobie artykuły szkolne. Absolutnie nie zauważyłam nic złego w ich relacjach.
Dziewczynka miała uciec do sąsiadki przez pola ponad 3 kilometry. Kobieta twierdzi, że dziewczynka dostała się do niej biegnąc przez pola i wykopy ponad 3 km. Kobieta nie chciała rozmawiać z dziennikarzami TVP.
Po ukazaniu się materiału o dziewczynce w lokalnych mediach ojciec twierdzi, że teraz się boi gdyż wobec nich kierowane są groźby.
Nie mamy życia. Wytykani jesteśmy palcami – tłumaczy partnerka ojca dziewczynki.
O podziałach w lokalnej społeczności najlepiej świadczy to co mówią sąsiedzi ojca.
Znam mamę dziewczynki, jest osobą niezrównoważoną, już nieraz porzuciła to dziecko. Mieszkała u ojca i była bardzo szczęśliwą dziewczynką, zadbaną, uśmiechniętą i wszystkie oszczerstwa są nieprawdą – mówi sąsiadka ojca dla Alarmu.
Gdzie tak naprawdę jest prawda. Kto zawinił w całej tej sytuacji? W obu programach mamy dwa różne punkty widzenia ale prawda jest jedna.
Jak podaje TVN sprawę znęcania się nad dzieckiem prowadzi prokuratura. Na razie nie wiadomo, czy i komu zostaną postawione zarzuty. Nie ma na razie oficjalnego stanowiska prokuratury i sądu.
Najważniejsze w całej sytuacji powinno być dobro dziecka a nie dobro zwaśnionych stron.
Więcej o sprawie w video programu ALARM tutaj.
(zdjęcie illustracyjne / pexels)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I kolejny raz TVP niestety nie wyemitowała rzetelnego materiału. W tej relacji zawarte są kłamliwe informacje. Bardzo stronnicze żeby ratować wizerunek ojca i macochy. Znam sprawę od "podszewki " I prawda o tej sytuacji zawarta jest w materiale TVN- u.
Jedno i drugie nic nie warte. Ojciec pozwala macosze się szarogęsić i dziecko tak traktować a matka jeszcze gorsza bo zostawia dziecko. Tłumaczenie że córka nie chciała do innej szkoły jest wygodne dla mamuśki i tłumaczenie jej. Ciekawe dlaczego sąd przy rozwodzie uznał matki winę? Jak zaczęła płacić alimenty i zobaczyła ile ją to kosztuje to wtedy przemyślała że lepiej wziąć córkę do siebie. Do tego jeszcze policzyła 500 +. Ojciec też to zapewne liczył i te alimenty. Teraz płacze jak go cała wieś na języki wzięła ... Tu nie chodzi im o dobro dziecka. Zobaczcie jacy Ci ludzie są matka, ojciec i macocha.
Jak rozwód jest z winy męża i to on zostawia dziecko i płaci, lub wcale nie płaci alimentów to już takiej nagonki na niego nie ma. Nie znam sytuacji, ale to że rozstała się z mężem, a dziecko mieszkało z ojcem wcale nie musi oznaczać, że taka najgorsza z niej matka. Najwięcej winy jest tu ojca z którym dziewczynka mieszkała i który na to wszystko pozwalał.