Reklama

Na ratunek malutkiej Indze z Włocławka. Jedyny ratunek to operacja w Munster. Trwa zbiórka i licytacje

nWloclawek.pl
15/11/2021 13:46

Dwa lata temu urodziła się Inga. Dziewczynka ma bardzo poważną wadę serca, która zagraża życiu małej dziewczynki. Poważna choroba jest związana ze złożoną i poważną wadą serca pod postacią hipoplazji aorty, hipoplazji lewej komory i ubytkiem przedsionkowo-komorowym. Serce Ingi może w każdym czasie przestać bić.

Jedynym ratunkiem dla maleńkiego serduszka Ingi jest operacja w Munster!

Zbiórka na siepomaga.pl ruszyła 24.09.2021 i ma się zakończyć 28.12.2021. W tej chwili brakuje 36 954 zł. Aby móc zoperować dziewczynkę w Munster. Na facebooku pojawiły się licytacje na rzecz 2 letniej Ingi.

Link: https://www.facebook.com/groups/162687862692381.

Nasza córeczka urodziła się z poważną wadą serca. I choć ma zaledwie dwa lata, ma już za sobą dwie skomplikowane operacje. Niestety przed nią jeszcze jedna, ta ostatnia i najważniejsza.

To jedyna szansa dla Ingi, której serduszko może przestać bić w każdej chwili! Prosimy, usłyszcie nasze dramatyczne wołanie o pomoc...

23.10.2019 – mimo deszczowej, jesiennej aury za oknem był najcudowniejszym dniem w naszym życiu. Tego dnia na świecie pojawiła się nasza córeczka – malutka, kochana i wspaniała Inga. Spełnienie naszych marzeń...

Inga nieco się pospieszyła z przyjściem na świat i urodziła się w 35 tygodniu ciąży – malutka, delikatna, krucha i chora.... Śmiertelnie chora... Lekarze zdiagnozowali u niej złożoną i poważną wadę serca pod postacią hipoplazji aorty, hipoplazji lewej komory i ubytkiem przedsionkowo-komorowym.

Słowa, które słyszeliśmy wtedy od lekarzy trafiały w nas niczym pociski wystrzelone z pistoletu... Trudno opisać słowami to, co czuje rodzic, kiedy dowiaduje się, że jego dziecko jest tak poważnie chore... Serce po prostu pęka na pół.

Inga wymagała szybkiej operacji serca, z której niestety dyskwalifikowało ją wcześniactwo i niska waga urodzeniowa. Zabieg mógł być przeprowadzony jedynie wtedy, kiedy waga dziecka przekroczy 3 kg... Od szansy na leczenie dzieliło nas zaledwie 800 g. Musieliśmy czekać, a każdy dzień wydawał się wiecznością....

Dopiero po miesiącu nasza córka była gotowa na operację. Wydawało nam się, że to najdłuższy i najtrudniejszy miesiąc w naszym życiu. Nie wiedzieliśmy jednak, że najgorsze dopiero przed nami.

Operacja trwała wiele godzin i była bardzo skomplikowana. Lekarze robili wszystko co w ich mocy, niestety po zakończonym zabiegu stan Ingi był krytyczny. Ciarki przechodziły po naszych plecach za każdym razem, kiedy spoglądaliśmy na nasze dziecko, które leżało w plątaninie kabli i rurek. Inga walczyła o życie, a my nie mogliśmy nic więcej zrobić. Znów musieliśmy czekać... Nigdy wcześniej tak bardzo się nie baliśmy.

Jednak mimo tak ciężkiego stanu, Inga dzielnie walczyła. Z każdym dniem pokazywała nam, jak bardzo chce żyć. Jej stan powoli się stabilizował. Ona odzyskiwała siły, a my nadzieję, że wszystko się ułoży...

Po kilku tygodniach w końcu mogliśmy wrócić do domu... I choć pozornie wydawało się, że żyjemy normalnie to jednak gdzieś w środku, wiedzieliśmy, że to tylko chwilowe. Lekarze jasno określili, że potrzebne będą kolejne operacje...

W niedługim czasie dostaliśmy informację o konieczności przeprowadzenia drugiego leczenia chirurgicznego. Znów powrócił paraliżujący lęk...

Operacja odbyła się w Święta Bożego Narodzenia. I mimo że zakończyła się powodzeniem, lekarze poinformowali nas, że serce Ingi już na zawsze pozostanie jednokomorowe...

Bardzo cieszyliśmy się z zakończonej operacji. Jednak wiedzieliśmy, że walka nadal będzie trwała. Przed naszą córeczkę jeszcze jedna, równie skomplikowana i zarazem najważniejsza operacja. Bez niej życie naszej córeczki będzie zagrożone...

Dotychczas Inga leczona była w Łodzi jednak zdecydowaliśmy, że ostatnia zaplanowana operacja odbędzie się w Klinice Uniwersyteckiej w Munster. Doświadczenia tamtejszych lekarzy w korygowaniu serc jednokomorowych oraz zdecydowanie większa szansa na zabieg w planowym i optymalnym dla Ingi terminie sprawiły, że nasza decyzja mogła być tylko jedna...

Mamy dwa wyjścia – czekać bezradnie na śmierć córeczki, albo zrobić wszystko, by ją uratować! Bez Waszego wsparcia to się nie uda. Sami nie jesteśmy w stanie uzbierać tak kolosalnej sumy! Dlatego prosimy Was o pomoc, udostępnianie i wpłacanie symbolicznej złotówki.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nWloclawek.pl




Reklama
Wróć do