Saniko – miejska spółka odpowiedzialna za gospodarkę odpadami i czystość Włocławka – zamknęła 2024 rok z rekordowym zyskiem. Mimo to mieszkańcy wciąż pytają o przejrzystość działań i sposób zarządzania firmą. Z przesłanych do redakcji pytań powstał materiał, który pokazuje, że liczby to nie wszystko – bo za nimi kryje się sposób komunikacji, decyzje i styl prowadzenia publicznej spółki.
Włocławianie coraz częściej dopytują o to, jak naprawdę funkcjonuje spółka Saniko – odpowiedzialna za odbiór odpadów, zimowe utrzymanie ulic i inne usługi komunalne. W ostatnich tygodniach do naszej redakcji zgłosiło się kilku mieszkańców, którzy poprosili o interwencję i przesłanie do spółki konkretnych pytań. Kilka zgłoszeń wystarczyło, by temat uznać za wart publicznego wyjaśnienia.
Z opublikowanego sprawozdania wynika, że rok 2024 zakończył się dla Saniko wyjątkowo pomyślnie. Zysk brutto Grupy wyniósł 5,23 mln zł, a zysk netto 3,39 mln zł, co stanowi diametralną zmianę w stosunku do roku 2023, kiedy spółka Saniko notowała stratę ponad 2 mln zł. To imponujący skok – pytanie tylko, czym dokładnie spowodowany.





Na pytania mieszkańców spółka odpowiedziała poprawnie, ale bardzo skrótowo. Na przykład w sprawie podwyżek opłat za odbiór odpadów Saniko napisało: „Saniko nie planuje podwyżek dla mieszkańców Włocławka, albowiem decyzje takie leżą w gestii Gminy Miasta Włocławek”. Formalnie to prawda, jednak taka odpowiedź niewiele wnosi – mieszkańcy pytali o politykę cenową i przewidywania spółki, a otrzymali urzędowe odesłanie do miasta.
W odniesieniu do kwestii audytu kosztów funkcjonowania Saniko poinformowano, że dotychczas nie był przeprowadzany, co oznacza, że spółka nie dysponuje niezależną analizą swoich wydatków administracyjnych i zarządczych. To informacja, która może rodzić pytania o sposób kontroli kosztów i gospodarowanie środkami publicznymi.

Saniko informuje, że wszystkie inwestycje z 2024 roku zostały sfinansowane ze środków własnych i mieściły się w zaplanowanych kosztach. Łączny koszt usług zlecanych firmom zewnętrznym wyniósł 20,88 mln zł, a większe zlecenia realizowano w trybie przetargowym. Nie sposób jednak dowiedzieć się z odpowiedzi, jakie to były inwestycje ani kto konkretnie z tych przetargów skorzystał. Informacje – choć zgodne z przepisami – nie przybliżają mieszkańców do zrozumienia, na co dokładnie idą ich pieniądze.

Saniko przyznało, że w latach 2022–2024 spółka zapłaciła karę w wysokości 1000 zł. Sankcja została nałożona w 2024 roku za prowadzenie wizyjnego systemu kontroli miejsc składowania odpadów niezgodnie z przepisami – konkretnie za brak przechowywania zapisu obrazu przez miesiąc od daty dokonania nagrania. Choć kwota jest symboliczna, sprawa pokazuje, że nawet w stabilnej finansowo spółce pojawiają się drobne uchybienia w zakresie zgodności z przepisami.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że prezes Sylwia Wojciechowska kieruje jednocześnie dwiema spółkami – Saniko i Włocławskim Przedsiębiorstwem Komunalnym. W odpowiedzi na pytanie o ewentualny konflikt interesów czy ryzyko przeciążenia obowiązkami prezes wyjaśniła, że taki model zarządzania ma bardzo korzystny wpływ na organizację pracy i jest efektywny ekonomicznie.
Z tonu pisma Saniko wynika dbałość o formalność, ale też unikanie komentarza. Spółka odpowiada, lecz nie tłumaczy. Ucieka w formuły zamiast budować dialog. To styl komunikacji, który – choć zgodny z procedurami – nie rozwiewa pytań. Zysk jest, inwestycje są, spokój na papierze też. Ale w tle zostaje pytanie: czy w tej ciszy naprawdę wszystko gra?
Saniko może pochwalić się bilansem, który prezentuje się imponująco, jednak mieszkańcy mają prawo oczekiwać czegoś więcej niż samych liczb. Bo za każdym milionem stoją decyzje, a te – jak na razie – spółka woli pozostawić bez szerszego komentarza.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie