
Mecz pomiędzy Victorią Smólnik a Włocłavią Włocławek zapowiadał się jako jednostronne starcie. Goście, aspirujący do awansu, mierzyli się z drużyną okupującą dolne rejony tabeli. Boisko jednak szybko zweryfikowało te prognozy, a kibice byli świadkami emocjonującego widowiska.
Mimo optycznej przewagi Włocłavii, to Victoria Smólnik pierwsza wpisała się na listę strzelców. Już w 3. minucie Piotr Gotłarz zaskoczył defensywę gości i pokonał bramkarza Włocłavii, wywołując ogromną radość na trybunach.
Goście mieli problemy ze sforsowaniem defensywy gospodarzy. Ich nieskuteczność była aż nadto widoczna – drużyna pretendująca do awansu nie była w stanie przez 62 minuty znaleźć drogi do bramki zespołu zamykającego tabelę. Smólnik natomiast umiejętnie odpierał ataki i nie pozwalał rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. W 57. minucie Gotłarz ponownie dał o sobie znać, strzelając drugą bramkę dla Victorii. Wynik 2:0 w tym momencie był dużą sensacją.
Dopiero po upływie godziny gry goście w końcu zaczęli wykorzystywać swoje szanse. W 62. minucie Maciej Lewandowski zdobył pierwszego gola dla Włocłavii, trafiając bezpośrednio z rzutu wolnego. To był przełomowy moment, który całkowicie odmienił obraz spotkania.
Po 12 minutach było już 2:2 – ponownie Lewandowski wpisał się na listę strzelców, wykorzystując swoją szansę w polu karnym. Włocłavia, która przez większą część meczu miała ogromne problemy ze skutecznością, wreszcie zaczęła pokazywać swoją siłę. W 71. minucie Łukasz Morawski dopełnił dzieła, ustalając wynik spotkania na 2:3. Smólnik nie miał już sił, by odpowiedzieć – gospodarze opadli z sił, a ich defensywa nie była w stanie powstrzymać naporu Włocłavii.
Na stadion w Smólniku przyjechała spora grupa kibiców z Włocławka, którzy od początku spotkania nadawali ton atmosferze. Ich doping i przyśpiewki były nieustannie słyszalne, dodając gościom motywacji. Gdy w 71. minucie Włocłavia wyszła na prowadzenie, trybuny zdominowała euforia przyjezdnych. Gospodarze, choć liczebnie mniej widoczni, również dawali z siebie wszystko, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy Victoria prowadziła 2:0.
Choć Włocłavia finalnie zdobyła trzy punkty, to jej gra przez większą część meczu pozostawiała wiele do życzenia. Drużyna pretendująca do awansu nie powinna mieć takich problemów z zespołem z końca tabeli. Victoria Smólnik zasłużyła na słowa uznania – zagrała ambitnie, walecznie i do 62. minuty sprawiała wrażenie drużyny mogącej sprawić wielką niespodziankę. Ostatecznie zabrakło jej sił, ale pokazała, że potrafi rywalizować nawet z faworytami.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie