Włocławek: Dyrektorzy szkół i samorząd o lex Czarnek

My się z tym nie zgadzamy. Środowiska samorządowe mówią jednym głosem, wszystkie środowiska skonsolidowały się. Jest to jedna z naszych pierwszych akcji i chcemy powiedzieć stanowczo nie zmianom w oświacie, a popularnie nazywanej ustawie lex Czarnek. My się z tym nie zgadzamy ponieważ ten projekt, który zacznie być procedowany, już w izbie niższej w sposób jednoznaczny zmierza do centralizacji oświaty. Dotychczasowy system znakomicie się sprawdzał pomimo tego, że samorządy dokładają bardzo duże środki do subwencji oświatowej. Te środki oscylują wokół od 45 nawet do 55% nawet. Nasze miasto Włocławek mieści się tam w środku tej stawki, to są bardzo poważne pieniądze. Ne chcemy być drodzy Państwo tylko i wyłącznie  księgowymi,  przekazujemy środki, natomiast wszelkie decyzje, jeśli chodzi o strukturę i system funkcjonowania polskiej edukacji, leżą po stronie organu nadzorującego czyli ministra i kuratora oświaty. Te zmiany budzą nasze przerażenie, bo najbardziej ewidentnym przykładem w którą stronę to zmierza, jest pomieszanie prawa oświatowego z kodeksem karnym, bo dyrektor, który nie będzie realizował określonych założeń, spełniał określonych kryteriów czy osiągał określonych wyników może zostać odwołany przez kuratora, a nawet mogą mu zostać postawione zarzuty karne. To jest sytuacja nie do przyjęcia i dlatego w sposób jednoznaczny mówimy nie i się temu sprzeciwiamy . - mówił podczas konferencji prasowej prezydent Włocławka dr Marek Wojtkowski.

Można by zapytać qvo wadis polska edukacjo. Ja sądziłem i moi koledzy, że nie będzie już  mieć lepszego ministra jak Pani Minister Zalewska. Byłem w błędzie, ponieważ mamy ministra, który dąży do centralizacji i indoktrynacji nadzoru nad polską edukacją. Cieszymy się, że ponad 100 organizacji występuje przeciw, nie tylko samorządowcy, ale także nauczyciele, związki zawodowe, rodzice przeciw takiej, a nie innej sytuacji i podejściu naszego ministra, zresztą rozmowy z ministrem odbywają się na zasadzie monologu, a powinna toczyć się debata, nie trwać kilka miesięcy, a dłużej, bo to jest najważniejsza sprawa dla nas w tej chwili. Są problemy z pandemią, pozostawiono to dyrektorom, gdzie w innych państwach codziennie są testowane dzieci i nauczyciele, natomiast u nas raz na kilka dni, albo daje się termometr. Obawiamy się, że to co będzie chciał wprowadzić minister doprowadzi do zwolnienia 40 tys. nauczycieli. Nikt się nad tym nie zastanawia? – podkreśla prezes Buszka.

Stajemy przed bardzo trudną sytuacją my dyrektorzy powoływani przez samorządy przy udziale kuratorium, rodziców, organizacji związkowych, natomiast to my jesteśmy na pierwszej linii frontu. My wykonujemy wszystkie polecenia wynikające z Prawa Oświatowego zarówno jednostek samorządu jak i kuratorium i musimy je wykonywać i tak naprawdę nikt nas nie pyta czy jakiekolwiek zmiany są nam potrzebne czy nie, a te zmiany widzimy jak powiedział prezes ZNP w tym upadającym finansowo nauczycielu. Przypomnę od 1 stycznia najniższa pensja to 3. 010,00 zł w Polsce, natomiast nauczyciel stażysta zarabia 2800,00 zł, także w tym kierunku powinna pójść pomoc od Państwa, już nie wspomnę o nas dyrektorach, którzy od wielu lat stoimy na straży tego, aby w szkołach był porządek, kiedy kierujemy placówkami w okresie pandemii- skomentował dyrektor Marek Wódecki.